Trzeba widzieć więcej. Primo. Film Smarzowskiego opowiada historię: zła, sadyzmu, zemsty, głupoty, okrucieństwa wpisanego w ludzką naturę. Od zarania dziejów, czlowiek jest żadnym krwi i łupów drapieżnikiem. Wolyn jest jedynie tlem, scenografią. Rownie dobrze, W. S. moglby nakrecic dzieje kazdego innego miejsca na świecie i dowolnej społeczności. Ci, którzy krzycza, o okrucienstwie wybranej grupy narodowosciowej nic po obejrzeniu dzieła nie pojęli. I dopoki pojmować nie będą, to takie zbrodnie nie raz i nie dwa się powtórzą... Secundo. Moja, autorska interpretacja: Zaczynamy film sceną wesela, przepełnionego spiewem przypominającym ocieranie widelca o talerz. W uroczystości nie ma nic podniosłego, nic wzniosłego. Caly film utrzymany jest w klimacie obrzydliwosci, nie tylko przy scenach mordu. Wstretna jest wiejska spolecznosc, jej zwyczaje, podejscie do kobiet jak do zywego inwentarza. Ten film jest czystym, turpistycznym manifestem ludzkiej natury. Dużo analogii do Malowanego Ptaka, Wladcy much, wszystkich dzieł sięgających do zrozumienia tego jak spaczony jest czlowiek.