Hmm... Jestem w szoku, po obejrzeniu tego "arcydzieła". Gdy zacząłem go oglądać i usłyszałem te ludowe przyśpiewki to myślałem że zaraz mnie szlag trafi i już miałego go wyłączyć, ale w głowie miałem jedno zdanie: "Polecam, bo film jest naprawdę mocny!" - takimi słowami opisał ten film jeden z moich kolegów z pracy. Tym samym starałem sobie wmawiać na siłę, że zaraz coś się pewnie wydarzy co mnie wyrwie z fotela. Film trwał dalej, ja dalej czekałem na efekt "wow". Co i raz znowu jakieś przyspiewki... tym razem wmawiałem sobie: "spokojnie, dasz radę, napewno coś się zaraz wydarzy".
I co...? Pokazały się napisy końcowe. Nie wierzyłem sobie, jak mogłem wytrzymać do końca "czegoś takiego".
Film tak rozdmuchany... a w rzeczywistości mam film na poziomie "1920 Bitwa Warszawska", "W ciemności" - dużo mamy takich perełek w naszych polskich kinach. Najstraszniejszym i najbardziej okrutnym momentem filmie była scena jak "chłopiec" wyjął z ogniska gorącego ziemniaka - rewelacja.
Czy obejrzałbym ten - to coś - jeszcze raz? Nie
Moja ocena: 0/10 - nie mieści się w ocenie dodatniej,