PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724694}
7,8 164 tys. ocen
7,8 10 1 163608
7,4 85 krytyków
Wołyń
powrót do forum filmu Wołyń

Takie filmy nie powinny powstawać. Są czystą propagacją nienawiści. Ktoś powie, że niosą prawdę, ale co nam po tej prawdzie? Prawda jest taka, że rzezie istniały od zarania ludzkości, bo ktoś w kim zrodziło się poczucie niesprawiedliwości poczuł się nagle silny. Potem on wywołał krzywdę, i tak w kółko do powstania jakieś pie*nego oscylatora przemocy, napędzanego pamięcią. W kółko ten sam scenariusz z innymi bohaterami.

Ktoś powie, że takie filmy są ostrzeżeniem. Nieprawda. Nikt nigdy nie nauczył się z takich opowieści, że poczucie krzywdy rodzi przemoc. Ludzie uczą się jedynie tego, że ONI zrobili coś złego NAM. Co mam zrobić z tym co ten film we mnie zasiał? Mam jutro w pracy wykłuć oko koledze z Ukrainy? Czy poczekać aż obecna władza wzbudzi w Polakach poczucie krzywdy do poziomu, w którym takie wydarzenia z powrotem staną się faktem?

ocenił(a) film na 9
GutekSan

Ten film powinien powstać. Tak jak to miało miejsce w przypadku ludobójstwa w Rhuandzie. Choćby ku przestrodze przez ludobójstwem i upamiętnieniu ofiar.

Natomiast twoich kolegów z Ukrainy spytaj się dlaczego ich rząd łasi się do UPA, 14 SS i neobanderyzmu. Dlaczego nie robią nic aby doprowadzić do polsko-ukraińskiego pojednania. Wyjaśnienia zbrodni, uczczenia pamięci ofiar, uporządkowania miejsc zbrodni.
Rząd Ukraiński wyrabia w tych kwestiach absolutne minimum i dalej popiera swoją politykę historyczną, która przez dekady negowała nawet istnienie rzezi wołyńskiej. Byle tylko nie stracić poparcia na zachodniej Ukrainie. Ta lubi upowców i oburza się, gdy na terenie Polski (sic!) ktoś niszczy ich pomnik. To właśnie bezkrytyczne pielęgnowanie nacjonalistycznego szowinizmu może doprowadzić do "powtórki z historii".

Może im się zrobi choć trochę, troszeczkę wstyd.

ocenił(a) film na 2
Martin von Carstein

Powtarzam - ten film nie przestrzeże nikogo przed niczym. Wręcz przeciwnie - prędzej przyczyni się do powtórki. Gdyby miał przed czymś przestrzegać, to TVPIS by go nigdy nie puścił.

"Natomiast twoich kolegów z Ukrainy spytaj się dlaczego ich rząd łasi się do UPA, 14 SS i neobanderyzmu." - pytanie ich o to ma taki sam sens jak pytanie mnie i większości moich polskich kolegów o działania "mojego" rządu. Czyli żaden.

"Może im się zrobi choć trochę, troszeczkę wstyd." - chyba nie znasz ludzkiej natury.

ocenił(a) film na 9
GutekSan

Ależ znam ludzką naturę. Znali ją ludzie zachodu, którzy rozwiązali kwestię swoich zbrodniarzy oraz tych z Niemiec. Przeważająca część narodów przeprosiła swe ofiary za popełnione zbrodnie, pogodziła się i żyją teraz ze sobą normalnie. Dodatkowo tępią u siebie rozmaitych rasistowskich oszołomów, których zepchnięto na margines.
Tak doszło do polsko-niemieckiego pojednania w 1965.

Wyjątkiem są Ukraińcy.

Żaden? A w dniu wyborów co robisz? Siedzisz w domu i narzekasz? :P

ocenił(a) film na 7
GutekSan

Czy taki film jak "Pola śmierci" (1984) powinien powstać? Film na podstawie autentycznych wspomnień, a aktor też był ich świadkiem. Czy dziesiątki filmów o II WŚ w tym te o Żydach nagrodzone Oskarami powinny powstać? Czy "Ida" powinna powstać? Chociaż to akurat historia fikcyjna.

ocenił(a) film na 2
mates_z

"Pól śmierci" nie znam, więc nie będę porównywał. Natomiast chodzi mi o to, że większość filmów wojennych mimo wszystko odnosi się do rozumu, skłania do myślenia. "Wołyń" nie zostawia miejsca na myślenie, bo w 100% działa na emocje - uwypukla to co najgorsze, najbardziej niesprawiedliwe i nieludzkie. Po seansie widz nie ma refleksji: co zrobić, by nie dopuścić więcej do takiego barbarzyństwa, tylko kipi bezsilną złością. A my Polacy jesteśmy bardzo podatni na granie na negatywnych emocjach. Wystarczy poczytać jakiekolwiek komentarze pod artykułami opisującymi przestępstwa - wszyscy aż się oblizują na myśl o zemście, ustawiają się w kolejkę do bycia katami. Oczywiście wszystko pod pozorem "sprawiedliwości", ale widać, że wcale nie o sprawiedliwość tu chodzi tylko o to by choć w wyobraźni pofolgować swoim instynktom.