Zauważyłem różne teorie na forum. Wiele z nich stanowi, że Zosia zmarła i to jej duch sobie wyobraża sielankową podwózkę na wozie, a ona niże żyje i latają wokół niej muchy. Moim zdaniem to błędne myślenie. Gdzie przede wszystkim wyjaśnienie sytuacji, że idzie przez most mijając Niemców? Napotkałem nawet takie absurdalne teorie, ze to symbol - jej duch mija zabłąkane dusze niemieckie. WTF? Ewidentnie widać, że ta scena to żadne wyobrażenie. Kto zna inne filmy Smarzowskiego, wie że to scena dość realistyczna. Zatem jest przeciwnie - to scena na wozie jest wyobrażeniem Zosi i symbolem.
Podsumujmy:
1. Zosia leży w lesie Latają muchy. Wyjaśnienie: muchy latają czując wszechobecny zapach śmierci - krwi. Sama Zosia jest wymazana krwią swoją i przypadkowych ofiar w większości.
2. Podjeżdża do jej dziecka ktoś na wozie. Ona jest nieruchoma, dziecko podbiega. Ewidentnie widać, że to Antek - strój, postura, zarys twarzy (choć widać go niewyraźnie). Zosia się nie rusza - tu właśnie zaczyna się jej wyobraźnia.
3. Widzimy scenę nie pasującą do poprzedniej - Zosia przekracza most z niemieckimi żołnierzami. Dziecko za nią biegnie. Scena jest znacznie bardzie realistyczna od tej z wozem. Wyjaśnienie: Polacy uciekali do miejsc gdzie stacjonowały garnizony niemieckie, żeby się uchronić przez Ukraińcami. Jak wiadomo za rzeką właśnie takowe były. Po prostu Zosia wstała, zaczęła iść w stronę bezpieczniejszego miejsca - ale umysłem jest gdzie indziej. A gdzie? O tym w następnym punkcie.
4. Widzimy Zosię w tym samym miejscu wiezioną wozem. Woźnica to nikt inny niż jej ukraiński ukochany. Na pewno to nie był on w scenie gdzie wóz podjeżdża lecz Antek. Po prostu Zosia idąc, mijając Niemców na moście odpłynęła, wyobraziła sobie pozytywne zakończenie tego piekła. Najpierw ratuje ją i dziecko - Antek, z czasem wyobrażenie się zmienia i na wozie jest już nie kto inny a Petro.
Do teorii, że Zosia nie żyje i scena z Niemcami oraz scena na wozie to symbole nie pasuje ich dwojakość. Skoro na przemian pokazane są dwie sprzeczne sytuacje to jedna jest prawdziwa. Nie może być tak, że scena z Niemcami jaki i na wozie to wyobrażenie, a Zosia nie żyje. Jest to po prostu niespójne. Ewidentnie widać, że scena z wozem to wyobrażenie - najpierw Antek, potem nieżyjący przecież Petro jedzie z uśmiechem w czystym ubraniu pośród tej rzezi. Zosia po prostu jest myślami gdzie indziej, ale ile jej sił starcza idzie przed siebie...