PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724694}
7,8 164 tys. ocen
7,8 10 1 163611
7,4 85 krytyków
Wołyń
powrót do forum filmu Wołyń


http://wschodnik.pl/publicystyka/item/11029-z-ukrainskiej-perspektywy-wolyn-wojc iecha-smarzowskiego.html :
(...) Wszystko jest tu zgodne z kanonem red neck horror tj. konfrontacji cywilizowanych mieszkańców i dzikich, brudnych wieśniaków, zatkanych pieczęcią głupoty i degradacji oraz pozbawionych człowieczeństwa.

Tylko główna bohaterka wie o zbliżaniu się strasznych wydarzeń, podczas gdy inni dla kontrastu muszą pełnić rolę naiwnych optymistów.

Dziwna sekta pali w lasach ognie i odczytuje zaklęcia, zaadresowane do Szatana.

Koszmarne wydarzenia zbliżają się stopniowo, ostrzegają przed nimi liczne „czarne wrony” – przypadkowo użyte nazwisko Bohdana Chmielnickiego (wszystko pozostaje w temacie), coraz częstsze szatańskie zebrania wokół ognia na Łysej Górze. Nawet Holokaust został w „Wołyniu” zinstrumentalizowany na potrzeby gatunku – morderstwa żydów też zostały wepchnięte do filmu tylko jako forma przejrzystej aluzji do nieszczęścia, które właśnie czeka głównych bohaterów.

Główni bohaterowie również są kanoniczni – cnotliwa, dobra blondynka Zosia i ładny, porządny Antek o prawie komsomolskim wyglądzie (co prawda, pojawia się on już w drugiej części filmu, ale jego strukturowa główna rola jest tutaj oczywista). I tak samo kanonicznie tylko ci sympatyczni, dobrzy ludzie w końcu dożywają do świtu.
(...) Skrzętni widzowie mogą dokładnie policzyć, ile razy w trakcie filmu ukraińskie postacie są prezentowane jako bestie, a ile razy jako ludzie i ile razy to samo dotyczy polskich bohaterów, by zrozumieć, czy Smarzowski nie wyodrębnia Ukraińców.
(...)
Smarzowski mógł nakręcić niezły, klimatyczny indie horror w stylu eksperymentów Brytyjczyka Bena Wheatley’a lub niedawnego hitu „Czarownica”, w którym nawet główna bohaterka jest podobna do wołyńskiej Zosi. W tym celu należałoby jednak wybrać jakiś bardziej neutralny okres w historii Wołynia, powiedzmy, lata 20. ubiegłego wieku. Reżyser rzucił się jednak na odtworzenie jednej z najbardziej tragicznych stron w historii II wojny światowej."

ocenił(a) film na 10
Azyniusz_Polion

I jak Wam się spodobało oryginalne spojrzenie krytyków zza Buga?

Azyniusz_Polion

Przykro się robi po takiej recenzji.... Te ironiczne, cyniczne nawiązania do horrorów są kompletnie nie na miejscu.

ocenił(a) film na 9
Azyniusz_Polion

Chcemy więcej Ukraińców w Polsce aby mogli nakręcić wiele wspaniałych horrorów! (czarny humor)

Azyniusz_Polion

"Nawet Holokaust został w „Wołyniu” zinstrumentalizowany na potrzeby gatunku – morderstwa żydów też zostały wepchnięte do filmu tylko jako forma przejrzystej aluzji do nieszczęścia, które właśnie czeka głównych bohaterów."

Tu kończy się cynizm autora recenzji zza Sanu czy Bugu a zaczyna zwykła blaga. Skąd niby ukraińscy żandarmi mieli mieć broń i wyszkolenie? Od Niemców, którym byli potrzebni do "ostatecznego rozwiązania". Przemilczenie odpowiedzialności ukraińskich nacjonalistów za aktywny udział w Holocauście to konieczne ogniwo do pokazania, jak z biednego ukraińskiego chłopa mającego żal do "Mazura" o kilka morg ziemi powstał ktoś zdolny do mordowania cywilów z sąsiednich wsi włącznie z dziećmi i kobietami. Tę przemianę można streścić w założeniu banderowców "Jeśli tak można robić z Żydami, to z Polakami też łatwo pójdzie".
Bez tego wątku wzrost przemocy byłby mniej zrozumiały.