Niezły film i dość przyjemnie się go ogląda. Wzruszenie i refleksja nad starością, miłością i przyjaźnią. Mnie osobiście bardzo podobała się drugoplanowa kreacja Dana Aykroyda grającego syna pani Daisy. A niktórzy mówią, że Dan to tylko jajcarz. Sam film po czasie wydaje się nieco "wyśrubowany"- zbyt pięknie go chciano zrobić i bardzo wzruszyć widza, ale i tak jest dobry.