Nie rozumiem totalnie tak wysokiej oceny i pozytywnych komentarzy... Nudny, bez głębszego sensu i tak właściwie bez
konkretnej fabuły. Mega kiepski.
Właściwie to wodę lejący film o życiu... Jakaś stara żydowska kobieta, wiecznie niezadowolona z życia i jej podstarzały murzyński przyjaciel... Film bez szału ale miał kilka naprawdę dobrych aspektów. Scena w której Daisy uczy szofera czytać, relacje w rodzinie, demencja starcza... W sumie to piękny film o starzeniu się z godnością. Brakuje takich w epoce kultu ciała. No i gra aktorska. To też niewątpliwy plus.
To podobal ci sie, czy nie? Najpierw piszesz o nim pogardliwie, a w nastepnym zdaniu, ze film piekny...
Oceniłam go na 7 jako dobry. Nie powiedziałabym, że piszę o filmie z pogardą. Przecież o tym właśnie jest ten film, czyż nie? I można by spokojnie było "przyśpieszyć akcję"(nie żebym była zwolenniczką takich zabiegów, ale w pewnych momentach powolność filmu działała na niekorzyść. Przynajmniej w moim przypadku). Jak napisałam powyżej "bez szału ale miał kilka naprawdę dobrych aspektów". Uważam że nie był aż taki dobry by dostać Oscara za najlepszy film, ale z drugiej strony konkurencja też nie zwalała z nóg w tym roku. Proszę się nie oburzać- każdy może mieć swoje zdanie. Ale jak już napisałam powyżej- temat poruszał poważny.
Ja cie po prostu nie zrozumialam, bo pisanie o filmie, ze leje wode , a o bohaterach "jakas stara zydowka" i "podstarzaly murzyn", dla mnie jest pogardliwe. Dla mnie byla bardzo dobra gra aktorska. Zreszta, Morgan Freeman jest bardzo dobrym aktorem. Film bardzo dobry, fajny klimat, lubie takie poludniowo-amerykanskie historie.
Zgadzam się- gra aktorska bardzo dobra. Freeman mi naprawdę zaimponował. Pierwszy raz widziałam go w tak odmiennej roli.