ten film to nieporozumienie. drażniaca muzyka, srednie aktorstwo, sztampowa i nieznośnie schematyczna fabuła, a do tego chaotyczny, męczący, sposób opowiadania. obejrzałem tylko przez wzglad na Davida Bowie w jednej z ról i zastanawiam się co go podkusiło, żeby w tym wystąpić. nie warto, chyba jedynie , zeby popatrzeć na niegdysiejszego Ziggy'ego Stardusta, ale i tak rzadko się pojawia.
Nie zgadzam się. ;) Obejrzałem ten film dawno temu w tv i nie mogę doczekać się do dziś by znów go zobaczyć. Nie będę się rozpisywał - dla mnie ten film ma "to coś", a i bowie był świetny.
A, i słówko odnośnie muzyki, określanej przez Ciebie jako "drażniąca". Kłania się tutaj kwestia gustu/upodobań. Użycie w filmie muzyki z klimatów Drum'n'Bass/Jungle jest niezmiernie rzadkim zjawiskiem. Już prędzej można spotkać Hip-Hop.
Jaki jest jeszcze jeden powód oprócz Bowiego, by obejrzeć ten film? Otóż, Goldie - wręcz legendarna już postać z kręgów Drum'n'Bass/Jungle.
A ja zgadzam się z Caligulą. Film jest słaby.
Lubię d'n'b (który rzeczywiście rzadko pojawia się w filmach) i ubóstwiam Davida Bowie (którego rola jest tutaj niestety drugoplanowa) i tylko z tych dwóch powodów film dostał ode mnie 5 gwiazdek. Inaczej dałabym 3. Goldie kompletnie się w tym filmie nie popisał (drewniane aktorstwo)a fabuła jest płytka i sztampowa.
Jest tylu reżyserów, którzy chętnie zaangażowaliby Bowiego, a on postanowił zagrać w tym czymś... dziwię się mu (chociaż przyznaję, że wyglądał w tym filmie świetnie - zresztą.... kiedy on nie wygląda świetnie? ;) )
To był 1999, być może Bowie dwa lata po wydaniu Earthling, ciągle opętany d'n'b postanowił 'pokazać się' młodszej publice obok Goldiego i zyskać trochę młodej publiki. Tak czy siak nie łapałem o co chodzi w tym filmie, jakieś tańce, spotkania mafijne. Sama scena z Twin Peaks, w której Bowie przemyka korytarzem jako duch (nie wiem dokładnie o co tam chodzi, bo nie jestem fanem serialu) to przy tym filmie arcydzieło kinematografii.
ja widać po twojej wypowiedz jestes niedorozwiniety umysłowo dawid bowie to przyjaciel goldiego razem nagrywali muzyke .Akurat w tamtych latach w tych dzielnicach było mnustwo takich klubów dawid bowie miał najwiekszom kolekcje vinyli w angli to popierwsze
,,a ty jak nie wiesz o co chodzi to nie zabieraj zdania na temat tego filmu ,,po drugie nie odzywaj sie na temat muzyki o kturej nie masz pojęcia a po 3 razem mieli swoje kluby pod sobą jak i do dziś ..
Ja doceniam ten film za rozbijanie legendy mafii i ojców chrzestnych - lojalność, omerta, tajemnica itp. W filmie mamy powiedziane, że moglibyśmy nauczyć się od Kitajców lojalności i dyscypliny, bo u siebie mamy bajzel. Kupa facetów, którzy gryzą się jak psy, funkcjonując na najprostszych odruchach (seks, żarcie, sen, strzelanie w łeb). Bowie w żadnym wypadku nie jest bogiem na szczycie drabiny.