Wojna o jutro to zły film jest i to nie tylko dlatego że nie ma w nim nic odkrywczego ale dlatego że świat ratuje biały facet ze swoją białą córką, który na domiar złego na koniec postanawia nigdy nie zostawić swojej żony i rodziny. Niestety sytuacji nie ratuje nawet wielu czarnoskórych aktorów grających w tym dziele bo o zgrozo żaden z nich nie przyznał się do swojego homoseksualizmu ;) Poza tym to kawał dobrej rozrywki z całkiem dobrymi efektami i momentami wartką akcją choć oczywiście w fabule nie ma co się doszukiwać mnóstwa logiki ale chyba nie o to tu chodziło ;) . Polecam