WOLF CREEK to kino oparte na faktach -ale nie do końca. Twórcy ocierają się jedynie o prawdę, przyklaskując spekulacjom. W rezultacie otrzymujemy kino dwulicowe i wyzute z moralnej traumy. Obraz Grega McLeana jest dość nudny, sam początek ciągnie się nazbyt długo, a w warstwie fabularnej brak tu zaskoczeń. McLean nie koncentruje się na budowaniu napięcia - a zajmuje go jedynie celebracja makabry. Mamy tu tylko kilka momentów z których da się wyłowić autentyzm i prawdziwy dramat. Dobra jest też muzyka, są również adekwatne zdjęcia. W zasadzie nic poza tym. Aktorstwo jest przeciętmne z samym Nathanem Phillipsem na czele. Z resztą sylwetki głównych posatci zostały nakreślone zgodnie z horrorowym schematem. Brak inwencji, brak dramatu i autentyzmu - WOLF CREEK wywołuje jedynie niesmak. Odradzam ten seans zdecydowanie.