Początek w miarę ciekawy i trochę inny, niż reszta filmów 'tego typu'...
Inny, ponieważ bohaterowie nie są tak naiwni i płytko myślący, jak w np 'Rzeźniku', 'Drodze bez powrotu' itp.
Jednak mimo upływu czasu, film robi się przewidywalny i coraz bardziej durny.
Zero realizmu, czego przykładem jest moment, w którym ów psychol strzela do gościa na autostradzie, który pomaga dziewczynie. Ile to było, ze 2 km? Skąd wiedział, że akurat tam będzie o tej porze? Badziewne rozwiązanie.
Inny fakt - jakim cudem psychol znalazł się w wozie w garażu, na tylnym siedzeniu? Oczywiście jest wszechwiedzący i wiedział, że ofiara wybierze akurat ten samochód, spośród przynajmniej 10 innych.
Szczerze go nie polecam. Da się obejrzeć, ale szczerze mówiąc - dla ludzi o bardziej ambitnych planach, niż spędzenie półtorej godziny przed nic nie wnoszącym do głowy filmem - poświęcenie mu tej półtorej godziny to strata czasu...
Oceniam na 3/10, bo widziałem dużo gorsze filmy z tego gatunku.
Pozdrawiam, saalvador /(szczególnie tym krytykującym - niech moc będzie z wami!:] )
W sumie masz rację. Niby na faktach, a tyle niedorzeczności. Dodatkowo irytowały mnie niektóre zachowania bohaterów, niby fakt że w szoku człowiek głupoty robi, ale poziom kretyńskich zachowań przerósł normę, nic dziwnego że ten typ ich pozamiatał. W końcu był wszechwiedzący i wszechmocny...
Z drugiej strony jak na filmy tego typu "Wolf Creek" nie był taki najgorszy. Momentami udanie trzymał w napięciu i miał klimat. Za to wystawię mu ocenę 5/10, gdyby nie tych kilka scen i klimacik byłoby 2/10.