zero napięcia, mało obrzydliwych scen...a to, że na faktach to nie wiem co w tym dziwnego ile takich rzeczy sie przytrafia...nie zrobił na mnie żadnego wrażenia
Nie musi być krwi i flaków, powinno być chociaż napięcie, a tam co? Jedziemy na wycieczkę, psuje się nam samochód i pomaga nam obcy( ach, jak trudno byłoby się domyślić nawet nie wiedząc o czym jest film, że typ ich pozabija). Na faktach? to już Teksańska masakra piłą mechaniczną, która także "przedstawiała autentyczne wydarzenia" była bardziej wciągająca niż to. Beznadziejny tytuł, prosta wręcz tępa fabuła, gra aktorska mało przejmująca. Porażka.
Fabuła filmu jest prosta jak drut. Ale czy to samo w sobie musi być wadą? Czy film musi mieć koniecznie zaskakujące zakończenie i przewrotny scenariusz? Nie, jeśli samą atmosferą bije na głowe wszystkie HOSTELE i tym podobne sieczki, których poziom jest żenująco niski. To właśnie skrajny realizm, brak jakiejkolwiek umowności sprawiają, że ten mroczny thriller pozostaje na długo w pamięci. Brak tu długonogich lasek, których śmierć jest pretekstem do pokazania kolejnego wyszukanego efektu specjalnego. A napięcie? Ja obgryzałem paznokcie w trakcie sceny, w której morderca wyżywał się psychicznie i fizycznie na jednej z bohaterek. A scena wywiezienia turystów do obozu była wstrząsająca dzięki fenomenalnej muzyce i efektownym zdjęciom. Dla mnie ten film ma status kultowego
Z tym, że bije "wszystkie HOSTELE i tym podobne" zgadzam się w 100%. Film nie był zły ale i nie był niezły;)trochę taki jakich wiele...hm fenomenalna muzyka?jakoś nie zwróciłam uwagi?