PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=252752}
6,1 38 tys. ocen
6,1 10 1 37845
4,1 17 krytyków
World Trade Center
powrót do forum filmu World Trade Center

Stone się zwyczajnie stacza. Tak złego filmu nie mieliśmy jeszcze w tym roku w kinach. Całość jest nudna, płytka, odpychająca. Czy naprawdę ludzie w obliczu śmierci rozmawiają o tak miałkich sprawach, jak muzyczka ze "Starsky'ego i Hutcha"? Dlaczego wszystkie dialogi są równie nijakie? Dlaczego stosunek żony do męża ogranicza się do wspomnień jego umiejętności ciesielskich, albo kwestii: jak dać córce na imię (oczywiście dla jednego bohatera: jedna kwestia, bo dwie to byłoby już za dużo)? Ale absolutnym szczytem był Chrystus z butelką wody. Miałem ochotę wstać i wyjść. Dzięki Bogu jest jeszcze "Lot 93" Greengrassa -chociaż jeden film, który oddaje hołd ludziom, którzy wtedy polegli, bez zbędnego nudzenia o niczym. Tamto polecam, to zdecydowanie odradzam.

Davus

Ja sądze,ze Stone nie wymyślił tego wszystkiego.Trzeba pamietac,ze Ci policjanci przeżyli,brali udział w kręceniu filmu i byc może na ten sam temat rozmawiali bedąc pod gruzami a do tego juz nie mozemy sie przyczepiać. A Chrystus nie wiemy czy tak nie było naprawde,ze im sie pokazał.Ludzie bedąc w takim stanie mogą sobie wszystko wyobraźić.

ocenił(a) film na 10
Toma1910

Całkowicie zgadzam się z przedmówcą. Trzeba pamiętać, że to co widzieliśmy w filmie to nie był Jezus w wyobrażeniu Sone'a tylko wizja/halucynacja wycieńczonego, odwodnionego człowieka z krwotokiem wewnętrznym. Btw czy my oglądaliśmy te same filmy? Wiem, że o gustach się nie dyskutuje ale dla mnie to właśnie z "United 93" biło nudą na sto metrów. Rozumiem, że był to częściowo film dokumentalny, ale moim zdaniem pokazywanie przez grubo ponad godzinę facetów z kontroli lotów przekrzykujących się tylko dla nich zrozumiałymi skrótami, może znacznie spowolnić akcje. Tymczasem w "World Trade Center" cały czas się coś działo. Byłem dziś na tym filmie w kinie i jak to zwykle bywa w ostatnim rzędzie rozsiadła się grupa nastolatków, nabijających się głośno ze wszystkiego co się rusza. Film jednak wgniata w fotel, czego najlepszym dowodem jest, że gównażeria zamknęła sie po pierwszych paru minutach.

patton_2

Mnie nic nie wgniotło. Zresztą: w "World Trade Center" zupełnie nic się nie dzieje. Najefektowniejsze sceny opierają się na zaciemnianiu i rozjaśnianiu ekranu. A poza tym to tylko leżenie w pyle i smęcenie. P.S. To bardzo możliwe, że gadali o tak nijakich rzeczach, że jeden z nich zobaczył Chrystusa, ale nie oznacza to bynajmniej, że pokazanie tego w filmie w tak dennej formie czyni od razu z filmu arcydzieło. Dałem filmowi Stone'a 1/10, co i tak wydaje mi się za wysoką notą. A to wałkowanie kwestii "Olivia, Alyssa" (czy jak tam jej być miało) było już przekroczeniem każdej normy. Ile razy można pieprzyć o tym samym???