ale dający nadzieję, że człowiek może wiele przetrzymać … nawet najgorsze … jeśli nie jest sam, ma ustalony system wartości i może liczyć na wsparcie najbliższych. Jak na amerykański film o amerykańskich wydarzeniach można by się spodziewać więcej patosu. Tu jednak czeka niespodzianka – prawie (bo to częściowo domysły) prawdziwa historia pokazana tak by oddać cześć tym którzy zginęli, tym którzy ratowali i ostatecznie tym których uratowano. Podobała mi się również muzyka. Dotychczas zdarzenie ataku na WTC pokazywano z perspektywy „kilku metrów” pokazując płonące budynki tym razem pokazano co mogło być w środku oraz prawdziwe ludzkie dramaty. Filmu jednak nie należy postrzegać w kategoriach „reportażu” wyraźnie stawiane są pytania z serii trudnych: Jaki sens było wchodzić do budynku skoro potem trzeba pomagać policjantom? Czy warto ryzykować jedno życie by ratować inne? Co tak na prawdę stanowi podstawowe wartości? Czy istnieją autorytety? oraz Czy „powołanie” to tylko czyjś wymysł czy może głos sumienia za którym należy podążać? i choć niewielu się nad tym zastanowi to chociażby z tego powodu warto było ten film zobaczyć.