tym bardziej jezeli oglada sie go po "Loose Change"...
patetyczny, amerykanski gniot pokazujacy ze wszystkie najwieksze tragedie swiata dzieja sie zawsze w Ameryce... juz po pierwszych 10 minutach wiedzialam ze caly taki bedzie. ile takich filmow jeszcze powstanie? I nie pisze tego dlatego ze nie pałam uwielbieniem do Amerykanow (choc faktycznie ich nie lubie), ale niestety taki jest ten film. Powstal chyba tylko dla kasy i dla ofiar WTC. Choc i tak watpie by oni go chcieli ogladac.
Dla porownania np. Lot 93 bardzo mi sie podobal. To tak, zeby ktos nie stwierdzil ze jestem totalnie 'anty-amerykanska".
A "Loose Change" jest naprawde wstrzasajacy...