...film bardzo słaby, spodziewałem się czegoś znacznie lepszego po tak wybitnym reżyserze jak Oliver Stone... gra przynajmniej połowy aktorów była bardzo nie przekonywująca, a film ogólnie był nudny... Nicolas Cage również bardzo kiepsko się spisał, ale po nim akurat nie spodziewałem się niczego wielkiego... jedynie umieszczenie prawdziwych fragmentów nagrań telewizyjnych z 11 września była duży plusem...
No własnie. Wygląda na to, ze Stone zaprzedał się komercji i propagandzie bo ten film to nieznośnie pompatyczne widowisko pozbawione jakichkolwiek emocji z wielką tragedią w tle jako niec nieznaczącym epizodzie. Gdybym zobaczył to w TVP w serii " Prawdziwe Historie" nie wymagałbym wiele, ale tutaj główny tropiciel teorii spiskowych, niepokorny twórca karmi nas taką tanią szmirą. Wstyd, zero szacunku za zachowanie w stylu zwykłej prostytuki.
Pompatyczne widowisko!!? O ja pierd... co ty piszesz. Ty chyba nie rozumiesz slów popmatyczne widowisko. Gdzie w tym filmie występuje pompatyczność? Jakie widowisko?! Widowiskiem to może byc Troja, a nie WTC. World... to dramat opowiedziany na faktach. Z przejmującymi kreacjami aktorskimi. Juz sam fakt, że to stało się naprawdę dobrze znaczy o tym filmie. Prawdziwy heroizm, walka o przetrwanie, miłość, łzy niepewnośc. Tu każdy znajdzie coś dla siebie. Twoją wypowiedź uważam za plytką i zbędną (a jaka ma byc skoro się dostzrega popatyczności w filmie w którym grają same emocje). Ale do tego trzeba być ciut dojrzalszym...
Za to Ty jesteś dojrzały i wzruszyła Cie ta szmirowata historyjka. NIe chodzi mi o samą tragedię tylko o sposób jej opowiedzenia. Kreacje według mnie są słabe i mało przekonujace. We mnie ten film nie wywołał żadnych emocji. Znacznie bardziej udało się to Greengrasowi w "Lot 93" i proszę nie przekonuj mnie do swojej tezy bo własnie to jest bardzo niedojrzałe. Jedni potrzebują niewele żeby uronić łzę. Dla mnie było zdecydowanie za mało żeby w ogóle po seansie o tym filmie myśleć. Przepraszam, że mam inne zdanie ale go niezmienie cokolwiek bys nie napisał(a). Pompatyczne jest w kwestii dialogów i przywiązania do haseł typu "God Bless AMerica", powiewającej flagi i amerykańskiego ducha co wychodzi po prostu bokami. I tak za jakis czas dowiemy się, ze to całe WTC to była mistyfikacja mająca na celu poparcie rozpoczęcia wojny z terroryzmem co napędziło idealnie koninkturę zbrojeniową i bizness w tamtej cześci świata. NIe pień się bo na prawdę nie warto.
"Pompatyczne jest w kwestii dialogów i przywiązania do haseł typu "God Bless AMerica", powiewającej flagi i amerykańskiego ducha co wychodzi po prostu bokami."
Nie wiem czemu to napisałeś w przypadku filmu, który ani pompatyczny nie jest zbytnio, a amerykańskiej flagi i w ogóle amerykanizmu w tym filmie jest bardzo stonowana ilość ograniczająca się właściwie do wystąpienia Busha w CNN. Przyzwyczailiście się do efekciarskich filmów, w którym poza zwykłym ludzkim dramatem musi być ten dreszczyk emocji, muszą lecieć drzazgi, musi być dynamicznie, fabuła ma być zawiła i takie tam pierdoły. Tym czasem Stone nakręcił naprawdę niezły film (na pewno nie wybitny, czy rewelacyjny) o zwykłym ludzkim dramacie. Po prostu. Kreacje są całkiem niezłe, właściwie najbardziej znany Cage wypadł najsłabiej. Film porusza do takiego stopnia jak powinien. Niektórzy zapewne spodziewali się płonących i oblanych paliwem ludzi, ludzi skaczących z okien, może nawet faceta, któremu do biura wleciał samolot, tak jakby nie widzieli tego na cnn. "World Trade Center" opowiada o tym o czym powinien opowiadać taki film i w sposób w jaki powinien zostać nakręcony. Na prawdę patosu w tym filmie jest tyle ile byłoby w każdym innym zagranicznym filmie, z kraju który stracił ponad 2 tys, obywateli w jednej chwili. Film jest bardzo realistyczny, w wiarygodny sposób ukazuje cierpienie rodziny czekającej na wieści o zaginionych, ciekawie zawiązuje się przyjaźń między dwoma uwięzionymi policjantami. Radość, którą ukazuje Michael Pena w scenie, w której jego postać zostaje uwolniona spod gruzów jest kapitalnie zagrana i jest to chyba najbardziej poruszający moment w filmie. Daleko temu obrazowi do szmiry czy gniotu. Całkiem przyzwoity i co najważniejsze godny film przedstawiający tą historię.