można by powiedziec milutki film. Słodka Minnie i jak zwykle "lekko zamyslony" Duchovny. Zastanawia mnie jedno......dlaczego nie jest pokazane jak umiera żona davida?? Fakt, to nie jest najważniejsze w tym filmie, ale troche dziwnie wygląda, gdy oni sobie tańczą, smieją sie i nagle boom.......... cięcie i szpital i koniec, kobita nie zyje. Dalczego ona jest cała we krwi, co sie stało??? Scenarzyści migli by chociaż dać mgliste wspomnienia Davida z tragedii, byłoby przynajmniej wiadomo co, jak i dlaczego. No, ale nie to jest w filmie ważne. Ważne, że w końcu On spotyka ją, Ona jego, "and they lived happyly ever after......."