Huziarłeł wplątał się we włosy łonowe Maliweczki. Dziewczyna oswaja stworka i trenuje w aportowaniu majtkowych kryształków. Huziarłeł iska, pieści i nabija fajeczkę. Wygodny układ ma jednak swoją cenę. Enzymy wydzielane przez wypustki grzbietowe chowańca prowadzą do stopniowego zwyrodnienia delikatnej tkanki miejsc intymnych. Po roku sielanki kusiapka Maliweczki przybiera formę niemal niewrażliwej na bodźce zaskorupiałej gzitki. Palenie majtkowych kryształków jest silnie uzależniające, dlatego dziewczyna kończy w rynsztokach dzielnicy portowej, bez grosza przy duszy, łonowej czuprynki i huziarłeła. Kiedy wydaje się, że gnaty Maliweczki wkrótce spoczną wśród trucheł zalegających na dnie basenu portowego, pomocną pałę do bohaterki wyciąga chędogi marynarz Podskocz.
Widowisko przywołuje klimat produkcji Jima Hensona z pierwszej połowy lat 80.
W swoim komentarzu całkowicie pomijasz główny wątek fabularny, skupiając się na subiektywnych wyborach estetycznych. Kino świąteczne stawia widzom zdecydowanie wygórowane wymagania, jeśli chodzi o poziom wrażliwości, co często sprowadza mniej doświadczonego widza na manowce bezrefleksyjnych schematów myślowych. Spróbuj spojrzeć na tę ten film z szerszej perspektywy i nie oczekuj, że artyści będą się zmuszać do podążania za Twoim gustem. Przemyśl swoją roszczeniową postawę i daj szansę twórcom, a być może odkryjesz głębię scenariuszowej finezji przedmiotowego dzieła.