Powiedziałbym że film jest sympatyczny, dosyć fajna historia, trochę zbyt przerysowany ale całkowicie pozbawiony możliwości imersji gdy na siłę wpychane są osoby czarnoskóre mimo że to film teoretycznie kostiumowy. Sędzia, sąsiadka, konkubent. I każdy to ogląda i widzi i każdemu nie pasuje ale udajemy że to naturalne że film osadzony w historii ma określone kwoty rasowe.
Poza tym film ok, momentami słaby, przyznam szczerze jedną scenę zapamiętam. Mianowicie scena w której pani policjant zabiera grubsza sąsiadkę na naradę. Jest to scena która ma od początku do końca być gagiem czyli jest robiona po to żeby wywołać śmiech, bo gruba musi zjeść jajko. Nie wywołało to(dobra minuta filmu gdzie teoretycznie ma być śmiesznie) ani jednego pomruku uśmiechu na sali. Totalna tragedia, jak takie coś mogło przejsc, jak ktokolwiek mógł pomyśleć ze to będzie zabawne?