Tym razem Skoniecznemu wyszedł potworny gniot! Klasyczny kryzys drugiego dzieła. Powybierane najgorsze duble Janka Frycza. Reżyserowane chyba na kiepskich dragach. Po świetnym, niszowym "Hardkor disco" i kultowym serialu "Ślepnąc od świateł" - to srogi zawód i największe rozczarowanie roku. A tak na ten film czekałem...
Tu obejrzycie moją krótką recenzję tego filmu: https://youtube.com/shorts/bEPxI51E_mw?si=Zr5Ly7mEaKOcG6B6
Hardkor Disco było pretensjonalne i generalnie powielające pewne ówczesne trendy pewnych środowisk. Ślepnąc od świateł jest tak naprawdę tylko dobrym serialem. Ludzie napalili się na ten serial w jakiś dziwny sposób, robiąc z niego dzieło wybitne, a tak naprawdę można było wyczuć pewne rozczarowanie, gdy się serial obejrzało po początkowych zachwytach internatów.
Cóż - HD, jako film offowy, nakręcony za 200 czy 300 tys. zł było objawieniem wśród PISF-owskiej tandety za miliony - lakoniczny, z dobrą muzą i aktorstwem. ŚOŚ powalało rolą Jana Frycza - to jednak był best performace aktorski made in Poland jaki widziałem. Patrząc pod tym kątem Skonieczny dał nadzieję, że co nieco kuma. Niestety zmieniłem zdanie. Wyszła grafomania i przećpanie... :(