"Idź na całość!" chciałoby się krzyknąć Raimiemu do ucha! Niestety nie poszedł. Humoru w tym filmie jest jednak za mało, bez porównania mniej niż w Evil Dead II. Owszem reżyser "puszcza oko" do co bardziej kumatych widzów, szczególnie w drugiej części filmu (gdzieś tak od "here kitty kitty!"), ale takich totalnych odjazdów jak scena z kozłem jest w moim odczuciu za mało.
Niby fajnie, że 80% widzów w ogóle nie skuma, że ma do czynienia z groteskową komedią, ale gorzej że pozostałe 20% też się średnio przy tym filmie rozerwie.