moja to definitywnie seans spirytystyczny, zatkało mnie, jak duch Lamii wszedł w ciało tej kobiety, jej glos był okropny, a gadający kozioł i tańczący pomocnik już w ogóle przyprawiły mnie o zawał :) (fakt, jestem osobą strachliwą :) moj chłopak smiał się z tej sceny)
oczywiscie, pojedynek Christine z staruszka w aucie.
Tak dobry film ,ocena az sama sie prosi zeby ja zmienic.
A mnie rozwaliła na łopatki ta scena na pogrzebie, kiedy Christine wypierdzieliła się na martwą babuleńkę, a ona na nią. I ta przyjemna wydzielinka xD Drugą miażdżącą sceną byłą ta w szopce (łapsko w gębie).
Film oglądałem z chłopakami i psułem im klimat, bo co chwilę wybuchałem śmiechem. Jak dla mnie nie jest tak źle, jak w recenzji jest napisane. Widać, że to nie było do końca na poważnie. Tylko czemu do cholery jasnej, Christine nie poszła do egzorcysty. Przecież on by ogarnął temat i po sprawie. To taka mała nielogiczność.
Dużo jest niezapomnianych momentów np.:gadający kozioł,scena w szopie z ręką (ale przełyk ma :P), oko w placku,moment z komórką,kiedy zaczyna rozładowywać się,osmarkanie krwią szefa,walka w samochodzie z staruszką,a dobiła mnie chusteczka która przez klimatyzację dostała się jej do środka i zaczęła ją dusić. A przesadzona była scena z kowadłem.Kto mądry wiesza kowadło 3m nad ziemią, "oj za dużo kreskówek".