Wlasnie wrocilem z kina .. nie bede streszczal calego filmu wspominal opowiadal po co psuc zabawe:P jak dla mnie 10/10. Sam L.J swietnie zagral swojego "mistrza", Josh krytyka sportowego-ojca. Szczerze spodziewalem sie powielanego "wskrzeszenia" tytulowego bohatera, zdziwilem sie i to pozytywnie x) mnostwo przeslan zawartych w filmie, pewne momenty nawet jak dla 20letniego chlopa wzruszajace..powaznie uroilem pare lez, ruszylo mnie i to gleboko w czasie jak i po seansie..dla wszystkich polecam goraco film, najbardziej wybredni kinomaniacy nie zawioda sie. pzdr