Ogólnie oryginalny zamysł był zupełnie inny. Chodziło o to, że gość miał uprawiać sex z jednym z animków, przez co miało narodzić się ich wspólne dziecko pół-człowiek pół-animek. Jednak z powodu wielu krzywd, jak i frustracji z powodu porzucenia przez ojca, ta postać miała stać się seryjnym mordercą, który poprzysiągł zemstę na swoim rodzicielu i dostał się do naszego świata, gdzie rozpoczął swoje krwawe żniwo. W końcu miał też zrozumieć, że jest tak potworną abominacją, że nie pasuje do żadnego z tych światów. Przyznam szczerze, że ten scenariusz jest dosyć szalony, ale miał pogłębić sylwetkę tegoż cudaka, jak i być naprawdę krwawy i dorosły. Ale niestety, studio zabrało Bakshiemu ten scenariusz, wywaliło do kosza i cichaczem napisało to, co potem zostało nakręcone, czyli nie trzymające się ni kupy ni dupy gówno, które ładnie wygląda, ale pod każdym innym względem mamy tu poziom rynsztoka. Aż szkoda, że Bakshi nie zrealizował tamtego scenariusza w jakimś innym dziele, no ale cóż. Nie on pierwszy padł ofiarą studia i nie on ostatni;p

Dodajmy jeszcze, że studio zrobiło jeszcze jedną rzecz - Zrobili, a przynajmniej próbowali zrobić z tego produkt „Family Friendly", Co skończyło się tym, że powstał film właściwie dla nikogo - Zbyt zinfantylizowany jak dla dorosłych, zbyt dorosły jak dla dzieci (Taa, bo bohaterka w striptiz-ciuszkach jest tak bardzo Przyjazna rodzinie, Taa, producenci pomyśleli bardzo logicznie).

Jak to było w recenzji Nostalgia Critica, gdy przychodzi do niego Ralph Bakshi (oczywiście był to ktoś ucharakteryzowany z ekipy):

(Po tym, jak Ralph mówi, by zrozumieć swoje błędy i kilka innych moralitetów)
NC:Wow, to było całkiem głębokie
Ralph Bakshi: Wspominałem, ilu producentom dałem potem w mordę?
NC: Cóż, Niemniej trafiłeś w sedno
Ralph Bakshi: TA, Więcej producentów powinno zostać pobitych
NC:NIE!...Może

Że taniec striptiz w ciuszkach to jedno. Ale skoro miał być "Family Friendly", to skąd tam scena sexu Byrne'a z animkiem? Do reszty ich poje****o?

Co do tłumaczenia, to nieskromnie się przyznam, iż to ja je robiłem ;)

Wiem, oglądam często NC i jak poleciał ten tekst o walnięciu w mordę producentów, to już sobie wyobraziłem jak taki kolo w garniaku dostaje w nos :D. W ogóle, to np. lubię sobie wyobrażać,że ktoś przeniósł się w czasie, poszedł do domu Williama Haysa i dał mu w ryj. :D

Ja oglądałem film jakiś czas temu i jak już mówiłem, cierpi on na przypadłość, z którą się nie raz spotkałem w przypadku filmów aktorskich, seriali oraz animacji - Jest stworzony praktycznie dla nikogo - Ani dla dorosłych, ani dla młodzieży, ani dla dzieci.