Jaka jest różnica między Polską a USA? Ano tak, że tam i dr Omalu, i dr Maroon są dobrymi Amerykanami, dobrymi Amerykanami są rzetelni naukowcy, ale i krętacze biznesowi, sportowi, medyczni, prawniczy. W Polsce zamiast "i" mamy "albo". I nikt nie popuszcza.
Film nie rzuca na kolana, Ameryka jawi się jako niemal raj (aż zęby bolą), niektóre postacie są niedopracowane, kompozytor Howard nie miał dobrych dni i jego muzyka ocieka patosem, jednak ma w sobie tę potrzebną do oddychania dawkę optymizmu, tę wiarę (także w Boga, czego nikt tu nie podchwycił), że System można naruszyć. Czego i nam życzę w filmach i w życiu.