takim patrzeniem na kobietę można osiągnąć wszystko...
Popieram, popieram w całej rozciągłości! I jeśli chodzi o magnetyczne spojrzenie Fassy'ego, jego charyzmę, aktorstwo, które z banalnej sceny w metrze stworzyły małe wizualne arcydzieło ociekające zmysłowością, po smutną refleksję na temat kondycji (również tej fizycznej) współczesnych mężczyzn.
"małe wizualne arcydzieło ociekające zmysłowością" - doskonale to ujęłaś, z tą kondycją też. Coraz mniej mężczyzn na tym padole, coraz trudniej o męskość.
Uwielbiam narzekanie kobiet na mężczyzn w Polsce ;]
Mam rozumieć, że każda z was, dosłownie KAŻDA jest warta takiego zainteresowania jak w omawianej scenie? Karyny wszystkich krajów łączcie się w bólu - na takie spojrzenie trzeba zasłużyć l]
A sama scena to majstersztyk, uwielbiam ten moment filmu gdy samym spojrzeniem urabia dziewczynę jak chce. I to się nazywa aktorstwo.
Ta, bo od polskich facetów nigdy złego słowa o kobietach nie usłyszysz? ;)
Nawet jeżeli w twoim mniemaniu TRZEBA ZASŁUŻYĆ (czytaj być "ładną dupą, ale już niekoniecznie inteligentną"?) na takie zainteresowanie ze strony przeciwnej, to trzeba to robić:
a) tak jak Fassbender, b) wyglądać jak Fassbender. Niestety, w Polsce, nawet jeśli ktoś spełnia twoje wygórowane i wyśrubowane kryteria "bycia obiektem TAKIEGO zainteresowania", to bardzo rzadko może liczyć na takie bezwstydne spojrzenie jak we "Wstydzie" :)
Poza tym, statystyka jest nieubłagana i jest po waszej stronie, macie większe pole manewru niż kobiety (z wyjątkiem biednych Chińczyków)...
Narzekanie na płeć przeciwną w Polsce jest nie kończącą się historią l]
Czy na doświadczenie tego, co było pokazane w tej scenie "trzeba zasłużyć"?
Oczywiście, że tak i jak sama zauważyłaś - do takiej akcji trzeba mieć umiejętności i (UWAGA) aparycję Fassbendera.
Co to oznacza w praktyce?
Że jeśli jest się facetem przeciętnym z wyglądu, i nie ma się tony ciuchów z najdroższych marek na grzbiecie to sorry - będziesz mógł patrzeć tak dobrze jak Fassbender, a i tak nic z tego nie wyjdzie, bo zamiast "ten koleś rozbiera mnie wzrokiem, jestem taka pociągająca!" będzie "bueee! ten zboczeniec wyobraża sobie, ze mnie dy*ma!"
sorry, ale Fassbender jest przeciętny z wyglądu (to nie Sly :) i nie mogę mieć pojęcia czy ma tonę markowych (marka nie znaczy super) ciuchów widząc go na krzesełku w metrze. Nie był wystylizowany, szczególnie ubrany, zrobiony, po prostu zwykły facet, FACET - może o to chodzi, że to był Facet. I tyle w temacie.
Dla Ciebie Fass może być przeciętny z wyglądu, dla innych dziuń może być producentem kisielu w majtach l]
I nie wiem, ile razy mam tłumaczyć tę samą kwestię - facet facetowi nierówny.
Nie jestem żadnym ekspertem w tej dziedzinie, ale Fass wyglądał lepiej od typów, którzy w tej scenie siedzieli obok niego - zarówno pod względem garderoby jak i bardziej wyjściowej mordy,
I o to właśnie chodzi - jak w metrze zadbany przystojniak obcina nieznaną panienkę, to może liczyć na pozytywną reakcję, nawet na odzew - jeśli zrobi to przeciętniak, to spotka się ze zgorszeniem albo i czymś gorszym :)
Nie masz racji - nie przeciętniak - tylko koleś zaniedbany (tłuszcz ociekający z włosów, łupież rzucający się w oczy, brudne ciuchy, balon wylewający się spod za ciasnego podkoszulka z dziurą, spodnie wiszące na tyłku do kolan, jakby w nie narobił, niechlujny zarost np. wąsy za długie i brudne od jedzenia, etc.etc.)
Prawda - facet facetowi nierówny, ale wystarczy o siebie dbać, tak normalnie i można "góry przenosić"
To bardzo fajne, że tyle się od nas, mężczyzn wymaga, w sytuacji, gdy wielu kobietom w Polsce też można zarzucić to i owo w kwestiach wyglądu czy ubioru.
I zanim zaczną się lamenty "ło jezuuu! ja mam na głowie pracę, dom, DZIEEECIIIII! i męża pijoka!" trzeba pamiętać, że dbać o siebie powinny obie strony związku, tylko nie zawsze na to znajdą się czas i... pieniądze l]
A co do "dbania o siebie w normalny sposób" - wiesz, ile na YT jest pranków, na których normalnie wyglądający kolesie próbują podrywać laski w USA, i wszyscy odchodzą z kwitkiem dopóki nie skierują kroków do swoich wypasionych fur?
Wtedy nastawienie takich dziuń zmienia się o 180 stopni "ooooo! To Twoooje auuutooo?" zupełnie zapominając, że dosłownie przed paroma minutami go spławiły.
This is the world we live in l]
Nie przeczę, zgadzam się z Tobą, kobietom w Polsce też można zarzucić to i owo w kwestiach prezencji, a nawet bardzo dużo i często...wystarczy spojrzeć na ulice, zwłaszcza latem... "niektóre" panie nie mają samokrytyki. Ale wciąż się upieram, zadbany koleś, przeciętna zadbana kobita i to jego zachowanie... Chyba każdą z nas ruszyłoby :)
A ja wciąż będę się upierał że przystojniejsi/bogatsi/bardziej "seksi" kolesie będą mieli większe pole do popisu od przeciętniaków. Niestety, takie życie l]
Pragnę zauważyć, że Pani w wagonie jest również bardzo przeciętna, a do tego marnie ubrana.
Magnetyzm jest możliwy również u przeciętnych ludzi. Nie zapominajmy o tym :)
Jest do schrupania, a co do ubioru to się nie wypowiem. Nie zwracam uwagi na takie błahostki u kobiety.
Nie wiem o co te żale. Faceci od wieków szukają ładnych,zdrowych lasek aby przekazały dobre geny. Laski natomiast wymagają facetów z hajsem bo to oznacza dla nich stabilizację i możliwość wychowania w spokoju potomstwa. Podświadomości nie oszukasz.
po smutną refleksję na temat kondycji (również tej fizycznej) współczesnych mężczyzn.' - w ogole nie o to chodzilo w tej scenie ani w calym filmie.
polka ma to do tego że ona wiecznie narzeka jak takie głupie małe dziecko... lepsze są już włoszki i hiszpanki a ich ta energia :3 aahh ARRIVA AARIIVVA ;3
można się również martwić o kondycje ( również fizyczną) kobiet a zwłaszcza polek.
"Coraz mniej mężczyzn w tych czasach".
Kobiet też coraz mniej (odsyłam do mojego tematu pod filmem Stoker, łatwo znajdziesz, bo najwyżej oceniony). Swoją drogą musiałabyś chyba zdefiniować męskość, bo według mnie patrząc przez pryzmat całego filmu, "prawdziwym mężczyzną" to on raczej nie był.
Facet nie musi być "prawdziwym mężczyzną", żeby w danym momencie jawić się męskim :)
Pociągać i podniecać... Niestety, często tym 'prawdziwym' facetem później on się nie okazuje.
i coraz mniej kobiet wice versa
niech polki zaczną się zachowywać jak kobiety bo ostatnimi czasy mają z tym problem XD
Ja tylko zastanawiam się nad tym, dlaczego wszyscy uznali, że blondynka w metrze jest zachwycona naszym głównym bohaterem. Macie racje, że spoglądała na niego w erotyczny sposób, ale czy ktoś się zastanawiał nad tym, ż to było TYLKO w jego głowie? On jest uzależniony od seksu, prawdopodobnie wszystko mu się z tym kojarzy i ma wręcz na tym punkcie obsesję. Widzi piękną blondynkę w metrze, spogląda na jej uda i blondynka o dziwo odwzajemnia jego spojrzenie i wygląda jakby chciała go również przelecieć. A tutaj uwaga, dziewczyna ucieka. Dosłownie widać, jak biegnie po schodach tylko żeby się z nim nie spotkać. Dlaczego? Według mnie było to obraz, ze główny bohater w każdej kobiecie widzi obiekty seksualne, a pornografia itd tak spaczyły mu ten obraz, że nie zauważa nawet przerażenia, malującego się u kobiety, która jest napastowana wzrokowo przez obcego mężczyznę w metrze.
Kolejna scena w metrze jest jeszcze bardziej symboliczna. Bohater ma dalej problem ze swoją seksualnością, nie wyszedł z tego, ale zauważył pierścionek zaręczynowy. Symbol związania się z jakąś osobą. Szczerze, nie wiem jak dokładnie interpretować drugą scenę, ale wątpię aby te dziewczyny (czy dziewczyna) w metrze patrzyła na niego w ten sposób ukazany w filmie.
Chciałaby ale się "boi"zresztą zawsze facetom(z reguły) łatwiej jest flirtować niz kobietom,większa presja społeczeństwa itp.
Lubię twoje posty Marta, bo zgadzam się ze wszystkim :)
Rzeczywiście niektórzy pisali że wywołuje lekki dyskomfort, może trochę strachu, ale na pewno i podniecenia. Fajna i mocna mieszanka uczuć. Takie pytanie do pań, jakie jeszcze znane wam postacie filmowe mają coś takiego magnetycznego w sobie? :)
Mowa ciała komunikacja pozawebalna może czynić cuda w relacjach międzyludzkich w tym damsko męskich.
Właśnie sobie zobaczyłam raz jeszcze tamtą scenę i jakoś na mnie
nie podziałała. Ale rozumiem, że dla kogoś może być zmysłowa.
Przypomniałam sobie film, w którym widziałam niedawno
magnetyzującą scenę. Było to w filmie "Saint Laurent", scena
pomiędzy Gaspardem Ullielem i Louisem Garrelem.
Równie dobrze zamiast Garrela mogła być jakaś aktorka,
bo niezbyt mi się podoba, ale Gaspard. Rewelacja.
Fassbender cudowny, a tutaj grał głównie oczami. Ileż to emocji można ukryć w jednym spojrzeniu.
scena genialna i chyba jedna z najlepszych jakie widziałem.
Jednak wydaje mi się, że w realnym życiu mógłby zostać uznany za jakiegoś psychola.