Smutne jest to że niewiele ludzi uwaza tytuł tego filmu za bluźnierczy, ale wręcz za zabawny... Ciekawe co by sie stało z producentem gdyby zatytułował film "Wszyscy jesteśmy Janami Pawłami II" ? Prawdopodobnie wbito by go na pal i bylby skandal na cala polske. Ale jak chodzi o Chrystusa to jest to "śmieszne" :( załamka...
Prosze cie Kapot, skoncz!!! Wiem, ze jest wolnosc slowa i kazdy moze gadac co mu na mysl przyjdzie, ale do mowienia trzeba miec mozg, a na klawiaturze mozna pisac i uwazac to za nieprzewidziane skurcze miesni, bo tak sie czuje, jakbys mial jakis skurcz. Wogole uznaje to za prowokacje, bo sa pewne granice logiki, zdroworozsadkowosci w Chrzescijanskiej Europie, bo to co piszesz pasuje bardziej do fanatyzmu islamskiego (nie mylic z Wiara Islamu). A rozroznianie Dobra od Zla to etyka - taka nauka, jedna z dziedzin filozofii, człowiekowi nie jest potrzebny Bog (W Trójcy, Jahve, Budda, Mahomet, czy Tao) do rozumienia Dobra i Zla, ale podstawowy wyznacznie etyczny, ktorego ucza mas rodzice, szkola, znajomi, a dopiero potem Kościół. Takie wywody do tytułu filmu Koterskiego, dobrze że pan Marek tego nie widzi, znając go popłakałby się ze śmiechu, a potem płakałby nad twoim losem... Pozdrawiam
są ludzie i Ci, którzy do rangi 'człowieka' nie dostają...
wybaczcie, ale jak przeczytałem komentarz, w którym ktoś usilnie próbuje zarzucić bluźnierstwo, nie mogłem nie napisać...
może nikt tego nie przeczyta, nieważne, chodzi bowiem o sedno...
wstyd, że żyjemy w takim kraju, gdzie zacofana osoba próbuje oskarżać innych o nadużycie słowa 'Chrystus', które jest słowem UNIWERSALNYM, a jeśli ktoś owego uniwersalizmu zrozumieć nie umie lub nie chce, niestety nie zasługuje na miano katolika, dlaczego?
nie kto inny, jak Chrystus właśnie, nauczał, iż Wiara jest w nas, a sztuczne kultywowanie bożków, to obrząd pogański...
uniwersalizm filmów Koterskiego jest prowokacyjny, ale... to właśnie o czymś świadczy - o głębi filmu, wszak kościół właśnie naucza, iż każdy ma nieść swój krzyż, czyż nie jest tak? jeśli zatem każdy, to na swój sposób każdy z nas jest Chrystusem...
polceam głębsze sięgnięcie do arkanów wiary oraz metaficznych przesłań filmów Koterskiego...
pozdrawiam
...poza tym Kościół wyraźnie powiedział, że powinniśmy odnaleźć Jezusa w samym sobie, że jego czastka, jakiś tam awatar jest w każdym człowieku. To nie jest bluźnierstwo. "Bóg stworzył człowieka na własne podobieństwo." Jezus jest/był/może go nie było Synem Bożym. A my to niby jakimiś bekartami jesteśmy?!
W takim razie jeśli chcesz skarżyć autora słów "wszyscy jesteśmy Chrystusami" za obrazę swoich uczuć religijnych, to spodziewaj się raczej drobnych przeszkód. Albert Camus, autor książki "Upadek" z której one pochodzą w najlepsze sobie nie żyje od prawie 50 lat. Co gorsza, dzieła tego żydomasona są wpajane w szkołach polskiej młodzieży, a sam jest noblistą! Obserwuję tu antychrześcijański spisek na niespotykaną dotąd skalę.
hihihi ..
wielkie brawo dla PiS, LPR i radia Maryja!!
widzę, że nie trzeba już wprowadzać, żadnych
ustaw cenzurujących jakieś tam treści,
Polacy są już tak wytrenowani, że zaczynają
się autocenzurować. To naprawde wielke
osiągnięcie jak na pół roku kadencji.
czytam te Wasze wypociny, drodzy katolicy,
i od razu przypomina mi się Monty Python
i "Żywot Brian'a" .. Sąd na mężczyźnie, który
użył słowa Jahwe =)) Kto widział, ten wie
o co chodzi ..
A jeszcze jedno - nie znacie treści filmu
więc nie gadajcie, że to jakiś chwyt marketingowy,
bo przeważnie takie chwyty stosuje się
chcąc sprzedać jakiś szajs i bzdure. Film
Koterskiego, jak czytałam w Przekroju (wywiad
z Kondradem) podobał się przedstawicielom
Kościoła polskiego, którym był prezentowany.
Nie jest to absolutnie głupawa komedia.
A zresztą co się będę wysilała. Kapot stworzył
temat, by wzbudzić zainteresowanie swoją
osobą, bo jego argumenty są iracionalne.
Zaraz oskaży mnie o bluźnierstwa. A ja mam go
gdzieś, gdyż w sobotę się wyspowiadam z grzechów
(ale na pewno nie z mojego posta, który grzechem nie jest)
a w niedzielę będę w stanie łaski uświęcającej,
i otrzymam boże łaski o jakich Kapot tylko marzy,
gdyż pewnie nie słyszał o wielkiej mocy i wspaniałości
Miłosierdzia Bożego, które święto obchodzimy własnie teraz,
23 kwietnia.
Amen.
masz rację, ludzie mało interesują się samym filmem, zaczęli analizować tytuł, prócz wywiadu w przekroju, pojawił się, wcześniej, wywiad, m.in. w dzienniku zachodnim, tam również ciekawie opowiadał, nt. swoich doświadczeń itp., jednak tylko w przekroju wspominał o pozytywnym odbiorze filmu przez kościelnych... pozdrawiam - światła wypowiedź :)
Lol & ROTFL!!! Takiej nagfonki sie nie spodziewalem :D ok, widze ze nic raczej nie wyniknie z tej rozmowy, w ktorej jeden porownuje relacje czlowieka z Bogiem do calowania w dupe, drugi nazywa fanatykiem, a kolejny uwaza ze ksiadz zalatwi za niego u Pana Boga kilka lat mniej w "czyśću", jeszcze odpust powinienes kupic. Ahaaa na koniec mala refleksja - do Mudasa oczywiscie :] co do twojej absurdalnej historyjki o henryku itp, w niej - smierc jest porownana do wyjazdu z miasta, tak wiec predzej czy pozniej autor bedzie musial z owego miasta wyjechac, lub sie wyczolgac - i co wtedy ??? Pozatym skoro uwazasz ze dzialalnosc Boga w zyciu chrzescijanina ogranicza sie do trafiania trojek w totku, a modlitwa to calus w tylek to masz stary wykrzywiony obraz Boga i to bardzo. Mozesz takie porownania stosowac w przypadku pustego klepania rozancow, czy w przypadku allachitow, ktorzy musza dziennie po 952196 razy sie modlic bo inaczej ich bog ich obedrze ze skory, ale nie w pryzpadku Boga zywego i jedynego... Co do buszmenow - to tak jak napisales, jako ludzie maja wpisany wewnatrz kodeks moralny co czyni ich odpowiedzialnymi za swoje czyny z ktorych beda sadzeni wedle miary swojej, a jesli chodzi o zwierzeta - duszy nie maja, jesli nie widzisz roznicy miedzy dusza a zyciem to stary przykro mi ale nie bede podnosic twojego IQ. a co sie z nimi dzieje po smierci - nie wiem! Ta - daa! w przeciwienstwie do Boga nie jestem wszechwiedzacy i mysle roztrzasanie takich aspektow nie jest rzecza pierwszej miary. Heh ok koncze wiec, bo widze najchetniej byscie mnie dorwali i na arene z lwami rzucili :) Pozdro :D
Ps. widze ze watek zszedl juz dawno z samego filmu, podsumawujac wiec - mi sie ani tytul ani plakat nie podobaja i jesli ktos ma z tym problem to ma pecha :]
ja chcę dodać jeszcze jedną rzecz.
bo wydaje mi się, że Bóg chce być
inspiracją dla ludzi, przecież znana
nam jest powszechna opinia, że
przez sztukę, tworzenie jest się
bliżej Boga. co nie oznacza, że
większość artystów jest nadwrażliwa
co prowadzi do jakiś wypaczeń, ale
nie o tym chcę mówić. różni
artyści od lat wykorzystywali
wizerunek Boga, do przedstawiania
i przekazywania ludziom jakiś
'wyższych' myśli. to tak
jakbyśmy mieli potępiać każdego
kto 'użył' Chrystusa,
taki artystów jak Carravaggio,
da Vinci, Michał Anioł. Bóg jest punktem
wyjścia i końca, i właśnie z niego
powstają inspiracje, które ostatecznie
powinny łączyć nas z Bogiem.
film koterskiego przedstawia,
między innymi, problem alkoholizmu,
braku porozumienia w rodzinie.
postać Chrystusa niosącego Krzyż jest
inspiracją, ale pointa filmu, jest
pozytywna i chce nas skłonić do
powrotu do Boga poprzez wykrzeknięcie
się nałogów, dobry kontakt z najbliższymi.
I absolutnie nie uważam, że ten plakat jest
niesmaczny. Jeśli byłby to plakat
promujący, dajmy na to, 'straszny film 4'
czy 'american pie' to moglibyśmy być
zdegustowani, gdyż postać Chrystusa
byłaby na pewno wyśmiewana, jeśli
chodzi o film koterskiego ten plakat
jest całkowicie adekwatny do treści.
stare te posty, ale cóż...
dopiero teraz tu zajrzalem
a widac ze koles ten to ewidentny przyklad Swiadka Jehowy, wiec gdy probujecie zdrowych i racjonalnych argumentow to wiadomo z gory, ze nie beda skuteczne... kosciol, papiez, geje, rydzyk, metafizyka i metafory - do takiej osoby nic rozsadnego nie trafi.
jak zreszta doskonale bylo widac :(
I widzisz, mamy dylemat. Jest tyle wiar na tym swiecie, i niewiadomo w co sie ma wierzyc. Dlatego radze ci o nie nasmiewanie sie z "allachitow", bo twoje szyderstwo moze byc przez nich wykorzystane przeciw tobie i twojej wiary. oni bowiem tez nie musza sie zgadzac, ze jest cos takiego jak Bog. Wierza w swojego Allaha i w swoje pismo swiete, co sie koranem nazywa. Jesli chodzi o mnie; mozna by rzec, ze jestem katolikiem niepraktykujacym, nie czytalem nigdy biblii w calosci, wlascicwie przeczytalem tego tyle, co kot naplakal, ale wierze, ze cos tam jest nad nami, ktory nas nadzoruje, taki big brat. Mam chwile kiedy skladam rece i sie modle w przykrych momentach, do kogos, do jakiejs sily, ktorej nie wiadomo czy w ogole jest. Czy jestem naiwny? to sie okaze po smierci. Narazie pozostane w swojej wierze. Moja wiara moge opisac jako nadzieje na to, ze jest cos po smierci. To wlasciwie tyle. Zycie moje jednak nijak sie opiera o moja wiare w chrystusa/Boga. Zyje swoim zyciem, smieje sie, gadam, kocham, pracuje, nienawidze, rycze, placze, pije, pale... popelniam bledy/grzechy, bo to takie ludzkie i probuje w miare mozliwosci brac z nich nauke, ktore uczynia mnie w miare lepszym (zalezy od punktu widzenia ;)).
Jezeli Bog mowil, ze trzeba kochac nawet wroga, uczyl kochac a nie nienawidziec, to boje sie troche, czy w ogole Pan cie wpusci do raju, skoro nie tolerujesz takiej mniejszosci seksualnej jacy sa homoseksualisci albo cpunow, alkoholikow. W koncu zeby w pelni wierzyc w Boga i w jego wygloszona podstawowa nauke o milosci, to czas abys sie nawrocil, crazy ;). Czy zle mowie, jezeli stwierdze, ze jestes zagorzalym fanatykiem? Takie robisz wrazenie.
Mowisz tu o duszy. Prosze mi zdefinowac dusze, bo chyba mamy odmienne poglady o tym.
Bezsensowna dyskusja, Kapot niestety trochę przesadzasz. Tytuł filmu jest prawdziwy. Wszyscy jestemy męczennikami, a najlepszą postacią odzwierciedlającą męczeństwo, najbardziej poruszającą, jest Jezus Chrystus. Jestem Chrześcijaninem i uważam, że ten tytuł może pasować do filmu, szczególnie do filmu poważnego i traktującego o takim problemie jak alkoholizm. Nie ma tu żadnego wyśmiewania. A korona cierniowa na plakacie jest odzwierciedleniem tytułu, co do korony to jest nieco przesadzona ale sam tytuł bardzo mi się podoba
zgadzam się z tobą. a najbardziej dziwi mnie to ze gra w tym filmie marek kondrat, który w poznańskiej katedrze jakies 2 lata temu czytał pismo święte...
W jednym z wywiadów Marek Kotreski powiedział, popularną zresztą tezę i ż na pewnym etapie dzieło staje się mądrzejsze od twórcy, toteż interpretacje bywają różne, nawet takie o jakich autor nie pomyślał... i nie ma w tym nic złego, jesli są uzasadnione.
Film zobaczyłem dziś, robi ogromne wrażenie jako studium alkoholizmu, fenomenalnie zagrany zwłaszcza przez Chyrę. Nie widziałem takiej wiwisekcji życia alkoholika. Mało tego - film jest świetnie poprowadzony - mnóstwo metafor, symboli, które stwarzają spore pole do interpretacji. Film ma jednak przede wszystkim dwie jak zwykle wyraźne u Koterskiego płaszczyzny (choc w róznych filmach w róznych proporcjach) - tragiczną i komiczną. W "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" ta tragiczna jest zdecydowanie na pierwszym planie, odniesienia i cytaty z "Biblii" bynajmniej nie prześmiewcze ale trafne. Ale to w tej tragicznej warstwie. A co z drugą??? Jest obezna i miłośnicy specyfcznego humoru Koterskiego z pewnością ją odnajdą. I w tej komicznej warstwie jest miejsce dla zwrotów typu "sorry dżizus".
Tytuł po obejrzeniu filmu nie pozostawia wątpliwości że nie ma się o co unosić - "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" - każdy z nas niesie swój krzyż, jak to w tej dyskusji było wielokrotnie przytaczane - każdy z nas na swoj sposób przeżywa swoją mękę, cierpieniem okupując swoje grzechy. Mało to odkrywcze ale w tym filmie wyjątkowo dobrze "sprzedane" i sprawnie połączone z fabułą przy pomocy metaforycznych obrazków.
Ale zapewne mało kto zauważył taki mały ocenzurowany prostokącik po prawej stronie plakatu. Ale na ulotkach promujących film jakims cudem ten prostokącik nie został ocenzurowany. A napisane na nim było "sorry Dżizus". I to jest dla mnie druga, przewrotna interpretacja tytułu jaka wynika z plakatu czy ulotki (jednakowo wyglądających) - "Wszyscy jesteśmy Chrystusami - sorry Dżizus" - wygląda to tak jakby twórcy od razu zakładali że tytuł ten wywoła kontrowersje a dopisek ten miał być "przeprosinami" równie poważnymi jak i zarzuty przeciwników że tytuł jest bluźnierczy :) Jak dla mnie mistrzostwo świata :) A skłonnym do oburzeń od razu mówię że film w żadnym momencie bluźnierczy nie jest, nie kpi z religii, która jest tu jedynie żródłem inspiracji.
a właśnie w filmie jest scena gdy główny bohater pije z "kolegami po fachu", oglądając jednocześnie przemówienie JPII w telewizji, a na dodatek "odgrywają" niektóre słynne sceny/gesty papieża - czy to skandal?
Tytuł nie jest ani bluźnierczy ani zabawny.
Dopiero po poznaniu treści filmu okazuje się, jak głęboki przekaz w sobie zawiera ten tytuł. Nie będę go interpretował ani się wymądrzał, bo to każdy oceni na własny użytek, ale proponuję najpierw zobaczyć film a potem krytykować tytuł czy plakat.
Imię ani cześć Chrystusa nie ucierpi ani odrobiny na tym filmie.
Wręcz przeciwnie - pokazuje jak wiele wycierpieć musi człowiek za grzechy i pokazuje, że tak jak Chrystus - może znaleźć siły by powstać - nawet nie dla siebie, ale dla innych.
A ja tak z czystej ciekawosci : czy pan Kapot obejrzal ten film?
(jesli gdzies pisales ze tak to przepraszam ze pytam ale nie przebrnalem przez wszystkie posty)
Peace
Według mnie tytuł filmu jest przesadzony i w pierwszej chwili wywołał u mnie oburzenie. To brzmi jak bluźnierstwo, prawie jak "wszyscy jesteśmy bogami" w pseudoreligii New Age. Człowiek nie jest bogiem, ani Chrystusem, to rzecz podstawowa. Ktoś wcześniej napomknął, że gdyby tytuł brzmiał "Wszyscy jesteśmy Buddami" to nikt by nie zareagował. Pierwsze, ze Budda to nie bóg, drugie że każdy powinien bronić swojej wiary i nie jest to żaden fanatyzm, tylko normalny odruch. Tak samo, jeśli ktoś wiesza genitalia na krzyżu, choć przykład dalece bardziej kontrowersyjny, to zasada jest ta sama. Jestem pewny, że tytuł miał szokować. Szokowanie to integralny element sztuki, według mnie jednak dobór środków jest nieodpowiedni, bo odbywa się kosztem wiary. Dziękuję.
Po pierwsze, Polacy wierzą w JPII bardziej niż w Chrystusa.
Po drugie, obraza uczuć religijnych to bardzo ciekawe zjawisko. Dana religia musi najpierw mieć w zestawie nabijanie na pal i przysmażanie na żywca, by wyrażaną przez wyznawców obrazę uczuć religijnych traktować poważnie (jest na to nawet przecież jakiś paragraf prawny). Gdy ktoś powie, że codziennie modli się do fikusa i sprzedaż nawozu z odchodów końskich obraża jego uczucie rel. to oczywiście wszyscy takiego wyznawcę wyśmiejemy. Tymczasem miaukania muzułmanów lub chrześcijan bierzemy na poważnie. Wyznawny fikusów jeszcze nie nabijają na pal, wyznawcom Chrystusa się zdarzało...kogo z Was cieszy ta świadomość?
Bardzo słuszna uwaga na temat rzekomej wyższości jednych religii nad innymi!
Szczęściem lub nieszczęściem jest, że się nam akurat taka religia trafiła, ale już tak chyba musi być... I pan Koterski wykorzystał to wspaniale do opowiedzenia o nałogu ludzkim, który zasadniczo z religią nie ma nic wspólnego. Gdybyśmy żyli w kościele zdominowanym przez wyznawców Fikusa, alkoholizm i ludzkie zmagania pokazałby reżyser przez metaforę męczeńskich przypadków świętego Fikusa...
Tytuł i forma to jednak tylko narzędzie.
Uważam, że to jeden z najwspanialszych filmów ostatnich lat. I zdania swego nie zmienię.
Mi sie wydaje, że nie ma się o co kłócić. No jest pierwsza interpretacja, o niesieniu swojego krzyża i w ogóle. Ja na to patrzę tez z innej strony. Odkąd pamiętam, a dosyć sporo wiem o religii katolickiej zawsze uczono mnie, że w drugim człowieku należy odnajdować Chrystusa, więcej- traktować go, tak jakby nim był, bo skąd wiemy czy tak nie jest. Także szanujmy się. pozdrawiam ;)
http://www.przekroj.pl/ludzie_rozmowy_artykul,1864.html
Przedstawiam wywiad z Markiem Konradem. Dzięki filmowi doszło do niego (i na pewno nie tylko do niego) wiele ważnych treści. Sam film jest niezwykłym świadectwem wiary pana Koterskiego, dlatego myślę, że Pan Jezus nie obraziłby się za tytuł.
Pozdrawiam gorąco!
Crazy, Wspaniały Katoliku, za obrażanie homoseksualistów i muzułmanów, fanatyzm i bałwochwalstwo to ty do nieba nie trafisz.
Crazy jestem katolikiem z krwi i kości. I nie uważam filmu ani tytułu za bluźnierczy. Jezus był do nas podobny we wszystkim oprócz grzechu. Każdy ma w życiu jakiś krzyż tak jak Jezus. Poza tym dla mnie tytuł niesie nadzieje. Możemy pokonać nasze słabości, analogicznie jak Chrystus. On podjął wyzwanie, wział swój krzyż i pokonał śmierć :)
Ten film unaocznia jak bardzo ludzie ranią siebie wzajemnie, jak nasze decyzje, błędy bardzo wpływają na życie innych ludzi (najbardziej błędy rodziców na życie dzieci), jak bardzo trzeba uważać by kogoś nie skrzywdzić itd. Warto zwrócić uwagę, iż według filmu każdy jest raniony przez innych (co unaoczniają symboliczne sceny, gdy bohaterowie niosą krzyż, bądź są ranieni na krzyżu), ale też każdy zadaje innym ból, krzywdzi bliskich przez to co robi, co mówi itd. (ci sami bohaterowi którzy we wcześniejszej scenie byli na krzyżu potem są osobami, które same zadają cios). Ludzkie cierpienie, ukazywane w tym filmie, często spowodowane przez innych ludzi, uzasadnia tytuł, ale fakt, iż też sami stajemy się powodem cierpienia innych w większym lub mniejszym stopniu, unaocznia różnice między ludźmi, a Jezusem. Warto też zwrócić uwagę na to, że główny bohater powiedział, chyba w kościele, coś takiego: każdy mówi, że Jezus umarł za grzechy ludzi, a nie uświadamiaja sobie, że powodem były też jego grzechy. Biorąc pod uwagę treść i przekaz tego filmu nie powiedziałabym, że jest bluźnierczy, jeśli chodzi o wiare chrześcijańską, według mnie, jest wręcz przeciwnie.
Mnie rowniez zniesmaczyl tytul, przenosnia czy nie Chrystusa nie powinno byc w tytule!
tytul raczej mial obrazowac to ze kazdy w jakis sposob moze wczuc sie w role Chrystusa przezyc swoja droge krzyzowa i cierpiec. Mi sie podobala realizacja filmu i poruszenie tej problematyki ale jak dla mnie film za bardzo wulgarny
Nie wiem kto go uważa za zabawny. Ja uważam, że jest wyjatkowo trafny, i ani trochę bluźnierczy. Po pierwsze, jest zgodny z treścią Ewangelii, która mówi, że "cokolowiek zreobiliście jednemu z najmniejszych, mi żeście uczynili", a po drugie jest cytatem z wybitnej powieści Alberta Camus "Upadek".
tytuł tego filmu nie jest ani bluźnierczy, ani zabawny, ale wyjątkowo trafny i prawdziwy: mówi się, że każdy przez całe życie dźwiga swój krzyż