Chyba nie polubię hiszpańskich filmów. Ten jednak mimo tego, że całościowo jest trochę naiwny zawiera w sobie jeden bardzo pocieszający wniosek. Właściwie jego wielkość polega na tym, że, nie wiem w jaki sposób, potrafi przemówić do człowieka pogrążonego w pustce rozstania. Myślę, że uzmysławia, że nie można chodzić jednocześnie w dwu parach butów; to, że mimo iż twierdzimy, że nasze buty są najlepsze z możliwych, nie mamy świadomości innych. Nie jesteśmy w stanie się domyślić jakie one są.