szczerze mówiąc, bardzo się zawiodłam tym filmem. liczyłam na poruszającą historię, przy której każdy mój zmysł i każdy milimetr ciała będzie drżał. Niestety, cały film obejrzałam bez najmniejszych emocji. Ani mnie nie bawił, ani nie smucił, ani nie drażnił. Nic. W tym filmie chciano poruszyć wiele kwestii, jak np. zamiłowanie Janka do muzyki i propagowanie muzycznej "zdrady stanu", kwestie miłości z różnych "sfer", nawet przemocy domowej itd. Chciano wiele, ale każdy problem potraktowano bardzo powierzchownie. Nic mnie w tym filmie nie poruszyło, więc jestem bardzo rozczarowana. Scenerie, pejzaże i krajobrazy były przepiękne, ale na tym kończy się moja pozytywna ocena filmu.
a..moim zdaniem film jest tak emocjonalny, że trudno uwierzyć mi, że ktoś nie czuł na nim..nic. Moje odczucia są takie, że Jacek Borcuch tworząc ten obraz włożył w niego całe swoje serce, emocje, wrażliwość..cóż, widocznie nie trafił w Twoje upodobania. Dla mnie film jest ideałem. Oglądałam go kilka razy i za każdym razem wzbudza we mnie największe wzruszenie. Chociażby scena po śmierci babci Janka..Chyra i Kościukiewicz..ich emocje, smutek, mnie to po prostu powaliło. Bezpretensjonalna gra aktorów, Gierszał ze swoją naturalnością i talentem..Muzyka, która zniewala swoim pięknem i delikatnością. Każdy z nas ma inny rodzaj wrażliwości, nie każdy oczywiście musi płakać na WCK. Ja płaczę, zawsze:)
Może jest to też kwestia tego, że pamiętam jeszcze te lata, ten klimat, dla mnie jest to powrót do czasów, które bezpowrotnie minęły.
Ja też byłem nastolatkiem w latach 80. i według mnie ten film ma coś w sobie. Jednak obraz polskich punków i punk rocka tamtych czasów, jaki rysuje się na podstawie tego filmu, jest niepełny i cząstkowy. Fabuła oddaje jednak klimat tamtych specyficznych czasów.
film napewno nie jest cięży, miło się go ogląda. mi tu pasuje film "młodzieżowy" w takim znaczeniu że się ta młodość czuje i można nią pooddychac.
myślę że reżyser nie chciał dokładnie rozwikłać wszystkich tych kwestii o których pieszesz np przemoc domowa. po prostu stworzył klimat tamtych czasów takie jest życie i tak je reżyser pokazał.
film bardzo dobry pod wieloma względami:muzyka, zdjęcia, gra np wspomniana scena po śmierci matki. ale czegoś mi tu brakowało. dałam 8 (bardzo dobry) ale zostaje po obejrzeniu jego taki niedosyt mogło być lepiej.
Film miał niezły potencjał, ale sam fakt, że główny bohater jest synem wysoko postawionego oficera marynarki wojennej i potrafi do niego powiedzieć"tato, pożyczysz nam salę na próbe?" czyni z niego pipkę, a nie prawdziwego punka, buntownika z krwi i kości. Janek był dla mnie bezbarwnym chłopakiem, który jedynie bawił się w buntownika, lub się za niego przebierał, a serio był dopieszczany jak pączek w maśle.
kitchenoflove ten film miał pokazać jak młodość i niewinność są słabe w zderzeniu z brutalnym światem dorosłych, jego realiami. Plany, marzenia i miłość zostały zniszczone przez brud jaki niosła ze sobą komuna. Wg mnie to przesłanie z filmu, cała reszta to tło. W komunie bylem dzieciakiem (rocznik 79), ale film zrobił na mnie wielkie wrażenie.