mozna siedziec w dramatach typu 'Gran Torino' czy 'Oszukana'.
Mimo braku happy endu - nastrajaja pozytywnie -
bo daja do zrozumienia ze czasem warto cos poswiecic w jakis
wyzszych celach. a co wynika z tego polskiego filmidła?
moze napisz kilka słów. ja napisałem ze słaby, bo nastraja negatywnie.
co tu innego komentowac? zdjecia, gra aktorow, scenariusz - wszystko tu takie sobie, słabiutkie... no ale moze Ty masz inne zdanie, wiec sie podziel.
Z całym szacunkiem ale ten film nie jest poto aby "zadowolić" oglądającego.
Tak się śmiesznie złożyło że film ten mocno dotyka mojego życia.
Nie będę mówił co dokładnie.
Ale czy wie pan jaka tragedią dla jednoski ( i rodziny) jest choroba alkocholowa, albo choroba śmiertelna. Taka jak na przykład rak?
A śmierć bliskiej osoby?
Mamy tutaj powró do korzeni filmu.
Film nie miał być masową komercyjną rozrywką, co jest pokazywane przez amerykańskie produkcje.
Ma zwracać uwagę na problemy, dać ludziom do myślenia, w sposób prosty i nieskomplikowany.
Chłopice który pobiegł właściwie to niewiadomo po co.
No chyba jednak wiadomo, bo z miłości.
Wartość wydawać by się mogła trwilna, a jednak.
Mój ojciec jest alkocholikiem. I proszę mi wierzyć że nie jest miłe jak się taki tłucze po nocy.
Ja mam nieuleczalną chorobę. Nie wiem ile pożyje.
A w ostatnim czasie śmierć jest wszędzie, przynajmniej w moim zyciu.
I tak proszę troszkę pomyśleć za nim zacznie pan mówić że film jest zły bo coś tam.
A takich osób jak bohaterowie tego filmu jest sporo, być może pana sąsiad też boryka się z chorobą, utrata bliskich.
Albo córka pana sąsiada ciągle chodzi obita jakoby "upadła" będąc bita przez ojca.
Ludzkie problemy zaczynają się za ścianami naszych mieszkań.
Ot cała historia.
Taki jest świat. Film nie musi Cię nastrajać negatywnie, to okno na świat (w tym przypadku oparty na faktach), jeśli siedzisz przed komputerem i wymyślasz jakieś bzdury o dobrych filmach. Podaj mi jeden przykład takiego filmu u amerykanów. Chłopca, który kierując się miłością do matki decyduje się na taki krok, wierząc, że Matka Boska jej pomoże. Naprawdę trzeba nie mieć serca, żeby powiedzieć "po co oglądać!?". To jest film dla ludzi OTWARTYCH na ludzkie cierpienie, których ten film WZRUSZY a nie ZNUDZI. Jego trzeba rozumieć. Równie dobrze, mogłabym podejść tak samo płytko do tego i powiedzieć, że mi sie nie podobał, bo wuefista nie miał fajnego samochodu, a głównym plenerem były wsie i pola. Do takich filmów trzeba dojrzeć, mam nadzieję, że masz ok. 12-14 lat, bo jeśli 16 i więcej, to Ci szczerze współczuje.
pzdr.
No tak. Jak komuś się nie podoba, to od razu jest niedojrzały? Zaiste, zabawne to podejście. Albo żałosne.
Mnie również film się nie podobał, ale głównie ze względu na totalnie niepasujące, pesymistyczne zakończenie. I co, powiesz, że jestem niedojrzała? Czekam z niecierpliwością.
Patrząc na ilość animacji dla dzieci w ulubionych śmiało można stwierdzić, że jesteś.
No tak. Podstawowy argument na antagonistyczny pogląd - zajrzeć przeciwnikowi do ulubionych i użyć jako dowodu na jego głupotę/niedojrzałość/brak gustu. To jest dopiero dojrzałe ;)
Hmm dzisiaj po obejrzeniu tego filmu mój 10-letni brat powiedział ze tez by pobiegł jak by to miało mamę wskrzesić...i to chyba coz znaczy skoro ten film zrobił wrażenie na 10 latku wydaje mi sie ze ten film ma bardzo dużo do przekazania i wiem na pewno ze jest jedynym z niewielu filmów ktory moj brat zapamięta chyba na całe życie...nie ma to jak porządny polski film mysle ze gdyby amerykanie opowiedzieli by nam ta sama historie była by ona prze kolorowana i na pewno wcisnęli by tam happy end.Z reszta nie ma co porównywać naszych krajowych filmów do hollywoodzkiego kina myślę ze tak do końca tylko my Polacy jesteśmy w stanie zrozumieć nasze filmy a zwłaszcza komedie.
A NA CO LICZYŁAŚ ?!?! MYŚLISZ ŻE PIELGRZYMKA albo jak w filmie - maraton, dokona cudu ?!?! w końcu z jakiegoś powodu nie chcieli matki bohatera operować - zabieg był zbyt skomplikowany. Dobrze, że umarła, teraz wiemy, że główny bohater będzie musiał się pod wpływem tego zmienić, dojrzeć, co jest bardziej ciekawe, niż pozytywne zakończenie...
Jeśli chcesz cos pozytywnego to obejrzy sobie kolejna głupawa komedyjkę, z której i tak nic nie wyniesiesz, samo to, że film jest dramatem można domniemać, że nie będzie bardzo pozytywny. Uważam jednak, że z filmu można wynieść sporo pozytywnej energii i wiary.
Dokładnie. Również uważam, że z tego filmu można dużo wynieść. Chociażby to, że wiara (i nie ważne czy w Matkę Boską, Buddę, czy w UFO) pomaga dokonywać rzeczy wielkich. Przecież główny bohater, chłopaczek kilkunastoletni przebiegł kilkaset kilometrów tylko dlatego, że uwierzył...