Zastanawiam się czy tylko ja czuję się nieswojo po tym filmie... Parę dni temu wraz z klasą wybraliśmy się do kina, by go obejrzeć. [pokaz specjalnie dla szkół. Przygotowałam się na ambitny, pełen przemyśleń, głęboko przesiąknięty wiarą film. I poniekąd to właśnie znalazłam, aczkolwiek niekonkretnie podane w takiej formie, w jakiej oczekiwałam to ''otrzymać''. Paweł- zgodzę się, postać dobrze wykreowana, o mocnym charakterze, doświadczona życiowo i co najważniejsze dobrze zagrana. [Moim faworytem jest Piotrek- bardzo sympatycznie przedstawiony, o dobrym sercu chłopak mający co prawda problemy z nauką /niepełnosprawny?/ ale zawsze zachowujący pogodność.] Ogólnie rzecz biorąc, głównego bohatera nie obrzucę złym słowem, reszty też. Podoba mi się również to, że dialogi nie są sztucznie ciągnięte, język jest prosty, powiedziałabym wręcz prostacki. Co jest nie tak? Uważam, że przebieg zdarzeń jest miejscami nieco nudnawy, niektóre sytuacje nijak odnoszą się do reszty, brakuje wyraźnego tempa. Co prawda przekaz zostaje ten sam i film porusza, ale czegoś tu brakuje. Gdyby można było coś ''poprawić'' to zrobilibyście to? Czy może sądzicie, że aktualna wersja nie wymaga poprawek...?