No dobra polazłem do kina bo filmweb uraczył mnie darmową wejściówką, ale wracając do sedna sprawy. Wchodziłem na sale z nastawieniem że sie wunudze, że to będzie gniot kompletny i strata czasu (nie cierpie tej pani, nie trawie tego gatunku i dodatkowo jestem zmęczony po pracy)....ale (tutaj niespodzianka) nie było tragedii...film znośny, czasem można sie uśmiechnąć i czas zleciał, ogólnie 6/10 i środa była całkiem znośna mimo rozwodnionego Mojito po seansie.