Nie mam pojęcia o żegludze, nie mam kompetencji ani ochoty analizować w których momentach bohater popełnił błędy a w których postąpił prawidłowo. Kilka zachowań wydało mi się irracjonalnych ale podejrzewam że każdy z nas postawiony w podobnej sytuacji zrobiłby coś, co komuś innemu z boku wydawałoby się dziwne i bezcelowe. Zauważmy że nie wiemy czasem dokładnie jakie bohater ma zamiary w danej chwili z racji, że film jest niemy. Uważam, że tego typu rzeczy tak na prawdę tylko dodają filmu realizmu - w obliczu zagrożenia nie zawsze kierujemy się logiką, myślę, że nawet najbardziej doświadczony żeglarz mógłby popełniać mniejsze lub większe błędy.
Wracając do samego filmu - wiedząc że to gra jednego aktora rozgrywająca się w jednej scenerii podchodziłem do niego sceptycznie. Ku mojemu zaskoczeniu obraz okazał się niezwykle ciekawy i pociągający. Wg mnie jest to dzieło interesujące, praktycznie całość oglądałem z zaciekawieniem. W jakim stopniu oddaje realizm żeglugi - nie wiem, dla mnie na pewno w wystarczającym. Podobała mi się ścieżka dźwiękowa, podobały mi się obrazy, podobała mi się walka głównego bohatera, obserwacja jego poczynań.
Wiem, że film generalnie budzi negatywne emocje. Ja natomiast z czystym sumieniem chciałem polecić każdemu, kto jeszcze nie oglądał.
Moja ocena: 7/10.
Popieram przedmówce.
Przed seansem spodziewałem się atomowych łodzi podwodnych, morskich potworów i kapitana Nemo. Dostałem zupełnie co innego i jestem zachwycony filmem.
Motyw z dłonią- idealny.
Bardzo dobre podsumowanie , nie ująłbym tematu lepiej . Film świetny , dramatyczna walka starego żeglarza o przeżycie sfilmowana w sposób kameralny , klaustrofobiczne wnętrza łodzi oraz tratwy ratunkowej , a jednocześnie ogrom oceanu ... Też miałbym parę zarzutów do bohatera , nielogiczne postępowanie i przesypianie zagrożenia , ale widocznie taki był scenariusz , być może oparty na wspomnieniach żeglarzy-samotników ... Polecam gorąco !
Lubię produkcje, w których jest ograniczona akcja i niewielu aktorów. Mimo to ten film mi się nie spodobał. Podoba mi się za to ten temat, że opinia została ładnie uargumentowana. Zgadzam się też z pierwszym akapitem, chociaż w przypadku tego filmu reżyser nie pomaga w zrozumieniu motywów niektórych działań bohatera.
Poza tym ja bym tego filmu jednak nie nazwała niemym. Nieme filmy nie były pozbawione słów, tylko dźwięku, mimo to potrafiły być przegadane. W sumie myślę, że jako niemy bardziej by mi się ten film spodobał, nawet już go widzę w wyobraźni.