tak interpretuje zakończenie. film ogólnie to metafora śmierci starego człowieka, któ®a jest nieunikniona i czeka każdego. śmierci na którą stary człowiek przygotowywał się całe życie, przyjmuje ją początowo na spokojnie, ale pod sam koniec w jej obliczu czuje strach i naturalną chęć życia. po śmierci czeka na niego nagroda, bóg wyciąga do niego pomocną dłoń.
Chyba na siłę interpretujecie końcówkę filmu...za dużo się naoglądaliście filmów rodem z sf lub adaptacji biblijnych...
hehe głębokie jak morze jest szerokie i głebokie,
bo moze po prostu go znaleźli i wyciagneli i to była zwykła ludzka ręka, własnie ta mozliwosc interpretacji dajaca mozliwosc ruszenia wyobraźnią jest najlepsza
Zauważ tylko, że ręka została mu podana pod wodą, zanim żeglarz zdążył się wynurzyć z wody. To jest według mnie bardzo jednoznaczne, gdyż w nocy morze jest czarne jak smoła i nie ma opcji, żeby ludzie z tamtego statku go zobaczyli pod wodą.
no .ale chyba maj reflektory jesli to jest akcja ratunkowa, ja to odczytałam jak swiatło z reflektora raczej i nadzieje, kazdy moze interperetowac jak czuje, juz bardziej by tytuł sugerował ,ze moze sie skończyc tragedią
To jak odniesiesz się do samego faktu podania ręki? Przecież raczej jak ktoś jest w wodzie, to rzuca mu się koło ratunkowe, etc. a nie podaje rękę (często jest to fizycznie niemożliwe ze względy na wysokość burty). Szczerze wątpię, żeby to było niedopatrzenie scenarzysty, aczkolwiek nie jest to wykluczone.
Masz rację, że każdy może interpretować jak czuje, bo koniec filmu jest celowo niedopowiedziany. Ja uważam, że to jest wizja śmierci żeglarza, A czy ręka pochodzi od Boga, czy jest to czysta wyobraźnia starca, tego nie wiemy. Ja zakładam drugie ;)
reka to symbol ,ze go wyciagneli i ocalili, pozatym w takich warunkach, jak słabego rozbitka znajduja tp raczej dla mnie logiczne ,ze schodza po niego osobiscie, przypieci na linach jesli tow nocy ,zabezpieczeni ratownicy , koło to mozna sobie na basenie rzucac
Ja też sądzę, że jednak go uratowali. Przecież człowiek nie umiera błyskawicznie i kiedy zobaczył szperający reflektor, jednak ostatkiem sił dopłynął do powierzchni.
Kiedy się przeczyta angielskojęzyczny portal IMDb, to tam piszą o takiej interpretacji filmu, że reżyser chciał, by tak dwuznacznie interpretowano ostatnią scenę, i że "osobiście uważa, że żeglarz zmarł, bo tego chciał". Za takim odczytaniem sceny przemawiałoby jaskrawo białe światło, w które "wchodzi" wydobywająca się z wody kamera, czy bohater filmu - w nocy by nie było takiego światła. Choć z drugiej strony,.. wszystko jest fizycznie pokazane, "podwodnie", gdybym nie znał wypowiedzi reżysera z IMDb, to może bym interpretował tak dosłownie, jako wynurzenie się się żeglarza z wody, i schwycenie się ręki człowieka z jachtu.