PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=563969}
6,0 3 232
oceny
6,0 10 1 3232
6,9 21
ocen krytyków
Wujek Boonmee, który potrafi przywołać swoje poprzednie wcielenia
powrót do forum filmu Wujek Boonmee, który potrafi przywołać swoje poprzednie wcielenia

W filmie nie dopatrzyłem się żadnego pozytywu. Absurd goni absurd, nie ma żadnej filozofii czy tam przesłania, starałem się ale kompletne zero z tego filmu wynika. Dialogi o niczym, nudniejsze od tych z naszych seriali. Brak powiązania między scenami, w ogóle brak sensu, fabuły czy czegokolwiek. Sceny w których nic się nie dzieje trwają po kilka minut. Jedynym w sumie plusem jest to że był tak nieziemsko głupi ten film że czasem aż śmiać się chce (scena z sumem - no comment, chyba po prostu nie znam sie na sztuce albo po prostu to ten element komediowy). Dno totalne.

ocenił(a) film na 9
radaner

Po pierwsze primo: ocena wyższa niż 1/10 należy się za same piękne zdjęcia. Po drugie primo: skoro nie zrozumiałeś zupełnie niczego, to może po prostu wstrzymałbyś się z oceną?

ocenił(a) film na 2
Sqrchybyk

Akurat pięknych zdjęć ten film nie miał.

ocenił(a) film na 9
ThePanB

Na pewno nie w każdej scenie były piękne, ale np. cała sekwencja z legenda o księżniczce i sumie sfilmowana jest wspaniale.

ocenił(a) film na 3
radaner

ale ten film jest naprawde słaby
ratuje go wyłącznie operatorka

ocenił(a) film na 9
szalonegacie

Jednak dopóki choć odrobinkę (więcej od przedstawiciela kultury zachodu ciężko wymagać) tego filmu nie zrozumiesz, to nie masz podstaw by stwierdzić czy film jest dobry czy słaby. A autor tematu najwyraźniej nie zrozumiał ani odrobinki, skoro żadnej filozofii nie widzi.

Sqrchybyk

Nigdy nie możesz mieć pewności, że zrozumiałeś film. Po za tym czasem brak zrozumienia filmu przez widzów wynika z błędnych decyzji reżysera, a nie braku przenikliwości widza. Więc jednak każdy ma prawo do oceny. Nawet idioci nie potrafiący się posługiwać skalą 1-10. To tylko filmweb, nie ma co przeżywać ocen filmów :)

ocenił(a) film na 9
kangur_msc_CM

Mnie tu nie tyle o przenikliwość chodzi (chociaż też), ale raczej o elementarną odrobinkę wiedzy na temat buddyjskiej i orientalnej filozofii, bez tego ciężko z tego filmu coś wynieść. A jak do tego zwyczajnie nie lubi się takiego (bardzo) nieśpiesznego tempa...

ocenił(a) film na 5
Sqrchybyk

autor postu nie musi oceniac czy film jest normatywnie dobry czy slaby, ale czy jemu osobiscie sie podobal czy nie. skoro go nie zrozumial to wiadomo ze nie bedzie mu sie podobac i stad ta ocena.

ocenił(a) film na 9
lysysloik

Naturalnie... Choć nie do końca - mnie tam się zdarza, że nic a nic z filmu nie kumam, ale wciąga mnie atmosfera, podoba się wykonanie i ogólnie przyjemnie mi się ogląda, czyli film mi się podoba. Ale wówczas wstrzymuję się oceną. Ja wiem, że to tylko moja ocena i nikogo nie obchodzi, ale jednak lubię by miała ona choc pozory rzetelności, a do tego trzeba choć odrobinkę kumać. Może staroświecki jestem... Podobnie za głupotę uważam np. ocenianie piosenki nie rozumiejąc ani słowa z jej tekstu.

ocenił(a) film na 5
Sqrchybyk

zauwaz ze niektorzy (np. ja) ocene daja glownie po to zeby filmwebowy algorytm byl bardziej precyzyjny w polecaniu filmow. czyli uzywaja ocen jako czysto subiektywnego miernika ich preferencji. i maja za nic filmwebowe rankingi na najlepszy film wszechczasow. w tego typu podejsciu ocena np piosenki ktorej slow sie nie zna ma sens. ty za to starasz sie byc obietywny, wiec prezentujesz kompletnie inne podejscie do substancji (a co do klimatow- jedni lubia szybka jazde a drudzy spacerek.) :)

ocenił(a) film na 9
lysysloik

OK... Ja tam tym algorytmem nigdy się nie sugeruję, z drugiej strony rankingi też mnie nie obchodzą. I nie, nie staram się byc obiektywny, tylko (choć trochę) rzetelny. To nie to samo.

ocenił(a) film na 9
radaner

Widzisz Kochaniutki, gdybyś trochę pomyślał i poszukał, to dowiedziałbyś się, że scena z sumem to nawiązanie do tajskiej legendy. To tak a propos braku filozofii, sensu itp. Więc zanim następnym razem rozewrzesz paszczękę/wciśniesz klawisz, to naprawdę się zastanów, bo po co robić z siebie pośmiewisko?

ocenił(a) film na 2
mrozikos667

"scena z sumem to nawiązanie do tajskiej legendy. To tak a propos braku filozofii, sensu itp"

Nie widzę związku...

ocenił(a) film na 9
radaner

Nie rozumiem po co na temat ambitnego kina wypowiadają się ludzie, którzy na codzień oglądają ramówkę tvn'u. Ja nie oceniam takich shitów jak Sex Story bo nawet szkoda by mi było czasu.

przemek__81

ambitnego kina? człowieku, są gusta i guściki, ale co może o tym wiedzieć ktoś kto ma 3 oceny : 1 9 10, i jak leci wystawia 9-10 /10 filmom

ocenił(a) film na 8
radaner

Potwierdzam. Chyba masz rację, rzeczywiście nie znasz się na sztuce, albo musisz jeszcze trochę dojrzeć! Ale nie przejmuj się. Gdy za kilkanaście lat zobaczysz po raz stutysięczny hollywódzką szmirę o przewidywalnym scenariuszu, może sam zrozumiesz, że potrzebujesz czegoś innego, nowego, odkrywczego. I wtedy "Piratów z Karaibów" ocenisz co najwyżej na 5, a ze zdziwieniem odkryjesz magię filmów Felliniego, wzruszysz się oglądając von Triera albo urzeknie cię Greeneway lub Haneke. Dostrzeżesz urok i mądrość filmu Apichatponga. Na razie dla twojego dobra radzę: nie wypowiadaj się publicznie o filmach, których nie rozumiesz lub są dla ciebie za trudne. Proszę.

Voytentroth

mimo wszystko ten film i tak jest trudny (Może dlatego, że nie jestem Azjatą?)
Przydałoby, żeby ktoś wyjaśnił niektóre sceny z tego filmu, bo naprawdę nie wiem, o co chodzi.
(1. Księżniczka i Sum. 2. Buddyjski mnich wychodzący z pokoju i widzący siebie siedzącego na łóżku.
3. Też coś się jeszcze znajdzie, ale najgorzej jest z pkt. 1 oraz 2)

ocenił(a) film na 9
Curious_321

Punkt 2. jest chyba dość prosty do wyjaśnienia - nastąpiło "rozszczepienie świata", występujące zawsze gdy człowiek podejmie decyzję, wybierze coś spośród kilku możliwości, w tym przypadku isć/nie iść do knajpy. Losy tych światów będą inne, ponieważ nawet tak błaha decyzja ma na nie wpływ. To motyw z egzynstencjalizmu i taoizmu (lub raczej buddyzmu), a także fizyki ("każda akcja wywołuje reakcję"). To dzięki m.in. tej scenie grupa naukowców amerykańskich oglądająca ten film na specjalnym pokazie w Nowym Jorku uznała go za "wykład o fizyce kwantowej", jak wspomniano w "Kino mówi" na Ale Kino.

Sqrchybyk

Big Dzięki.
Ale też, idąc dalej, nie rozumiem też tego, po co ta scena jest. Rozumiem już, że o możliwych wyborach i ich następstwach, ale w kontxtście całego filmu wydaje się lekko oderwana.
Chyba, że film jest przybliżeniem filozofii buddyjskiej ( wujek - reinkarnacja; księżniczka z sumem (jak ktoś napisał wyżej) - legenda tajska, a Mnich - akcja i reakcja). Chyba, że może są jakieś inne wytłumaczenia tego, co zespala filmowe sceny?

ocenił(a) film na 9
Curious_321

Tak jak pisałem, ta scena ma w sobie filozofię buddyjską. A poza tym racja - cały ten film jest przesiąknięty buddyzmem (gadka o karmie, reinkarnacja), przy czym mamy tu też elementy z tajskiej kultury i folkloru. A o inne tudzież pełniejsze wytłumaczenie zapytać musisz Weerasethakula, ja więcej nie dam rady ;-)

Sqrchybyk

I tak Merci Beacoup :)

ocenił(a) film na 5
Sqrchybyk

szczerze mam wrażenie że większość z was ma taki nawyk ze jak czegoś nie rozumie to chwali, albo nawet pomimo tego ze coś nie jest dobre chwali, dlatego że jest trudne. Moim skromnym zdaniem film ma opowiadać ciekawą historie w ciekawy sposób a ten film jest po prostu nudny. Może i nie rozumiem tego "azjatyckiego" kontekstu bo nie studiowałem żadnej orientalnej filologii, wiec proszę zinterpretujcie mi fil i powiedzcie co was tak w nim urzekło. Nie, nie jestem fanem komercyjnych szmir, ale takim "piratom" dałem 7 bo doskonale spełnia swoje zadanie czyli dostarcza dobrej, łatwoprzyswajalnej rozrywki, a argumenty typu , nie znasz się bo podoba Ci się co innego niż mnie są dziwne. Porównywanie tak różnych filmów jest bezcelowe , to tak jakby powiedzieć że dlatego ze lubisz hamburgery, to nie możesz lubić kawioru.

ocenił(a) film na 9
Geralt88

Rzecz gustu... Mnie ten film nie znudził, mimo że rozumiem z niego może 20%, jak sobie szacuję. Nie czuję się na siłach by pisać jakąs większa interpretację, więc lepiej poszukaj w sieci. Ew. tu masz interpretacyjkę kolegi Davusa:
http://www.filmweb.pl/film/Wujek+Boonmee%2C+kt%C3%B3ry+potrafi+przywo%C5%82a%C4% 87+swoje+poprzednie+wcielenia-2010-563969/discussion/Niska+ocena,1520597

PS "szczerze mam wrażenie że większość z was ma taki nawyk ze jak czegoś nie rozumie to chwali" - Założyciel tematu cierpi najwyraźniej na dokładnie odwrotną dolegliwość.

ocenił(a) film na 5
Sqrchybyk

Założyciela tematu nie oceniam. Ps mam nadzieje że koledzy wybaczą że ostatniej części Piratów dałem 6/10. chociaż obejrzałem raczej z musu.

Geralt88

Nie polecam filmu. Dla mnie był zbyt nudny. To tak jakby Zanussi dostał tajskie obywatelstwo. Sumując scena z sumem (sic!) tylko mi się spodobała.

ocenił(a) film na 1
pred89

Moze po prostu trzeba do seansu wziac to co rezyser bral podczas kręcenia tego "arcydziela"?:)

Kratos84

10 kg paprykarzu szczecińskiego.

pred89

Całkiem spory to zapas.

Voytentroth

Myslisz, że dla wszystkich von Trier czy Haneke to artyści? Dla Ciebie może tak, dla mnie nie, wole innych mistrzów kina. Każdy ma swój gust, nie odmawiajcie prawa do innego zdania.

ocenił(a) film na 10
balech

Wiadomo, że każdy ma innych mistrzów, i to jest super. Jeden lubi Hanek a drugi Tarantino, a jeszcze trzeci Wajdę. Problem pojawia się wtedy gdy ktoś nie kumając za wiele, lubiący głównie kino rozrywkowe, zabiera się za dość schematyczne ocenianie filmów, ktore wymagają jakiegoś skupienia, czasem poczytania, żeby zrozumieć więcej. Jak jestem do czegoś za głupi to tego nie krytykuję tylko staram się zrozumieć albo przynajmniej sobie odpuszczam. Rozumiem jeszcze napisać jakiś tam komentarz ale zakładać wątek, w którym chce się światu powiedzieć tak po prostu: chujowy film bo nic nie zrozumiałem. Wybacz ale to słabe. Osobiście nie przepadam za filmami Woodyego Allena, co nie oznacza że nie zakładam na jego profilu wątków, krzyczących że jest marnym reżyserem. trochę pokory nikomu nie zaszkodzi

ocenił(a) film na 7
Voytentroth

Powiedz mi, jak głęboko trzeba mieć łeb we własnej dupie, żeby zachowywać się bardziej pretensjonalnie niż wystawcy z MOCAKu?

ocenił(a) film na 6
radaner

Mi się jednak wydaje, że to jest film z przesłaniem buddystów, i przeciętny katolik tego filmu nie zrozumie. Ja sam nie jestem buddystą, więc też trochę mi się nudziło. Poczytałem jednak trochę o tej "religii", o medytacji, o poglądach i oglądając go drugi raz, już mniej więcej zaczęło się to wszystko układać.
Wieje Ci nudą, bo za pewne lubisz filmy, w których się coś dzieje. Jak jest już poruszony jakiś temat religijny, gdzie tematem jest psychika, przemyślenia, a nie walenie się po mordach i strzelanie, to Ci się już zaczyna nudzić.

użytkownik usunięty
radaner

Zgadzam się - dno totalne

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones