Świetna historia, w końcu coś nowego...utopijna wizja świata niczym z orwellowskiej powieści Si-Fi. Nie ma się co zrażać patrząc na obsadę, bo po paru minutach filmu zapominamy o rzeczywistości i przenosimy się do świata, w którym jedyne co jest ważne to CZAS. I przez następne dwie godziny zastanawiamy się co by było, gdybyśmy żyli w czasach gdzie rządziłyby nami cyfry na naszym przedramieniu.