Film głęboko mnie zawiódł. Miałam nadzieję, na wykorzystanie świetnego pomysłu (który jest
jedynym mocnym punktem tej produkcji), ale twórcy nie pokusili się o stworzenie tej całej
'oprawki' do głównej teorii. Chodzi mi o to, że widzowie nie lubią jak się ich stawia przed
faktem dokonanym - czas to pieniądze i już. Ludzie zatrzymują się w rozwoju fizycznym w
danym wieku i już. Dzieci biorą się nie wiadomo skąd. W całym społeczeństwie wcale nie
pojawia się problem kazirodztwa, mimo że rodzice i dzieci wyglądają na teoretycznie swój
wiek (powiedzcie, że jestem dziwna, ale mnie zastanawiał tego typu problem). Córka nie ma
skrupułów, żeby przystawić ojcu pistolet do czoła. Jednym słowem - postacie odrealnione,
do bólu. (Już nawet nie chce mi się wspominać o maratonie na szpilkach jaki zrobiła główna
bohaterka.)
Oczywiście, że filmu Sci-Fi pozwalają na odrobinę nieścisłości, bo z założenia
przedstawiają coś odmiennego od rzeczywistości, ale to nie znaczy, że muszą tracić logikę.
Przykro mi, bo liczyłam na kawałek fajnej akcji, a nawet tego zabrakło.
Ostatni i chyba najmniej silny argument - możecie mnie zlinczować, ale dla mnie Amanda
Seyfried w takiej fryzurze i z takim image przypomina po prostu prostytutkę.
Widzisz - mój błąd, nie rozpoznałam, że to 'typowy hollywoodzki film'. Myślę, że w dalszym ciągu ten argument to za mało, ten pierwiastek 'amerykańskości' był nadal zbyt duży i rażący. Zupełnie niepotrzebnie, bo można ten film było zrobić dobrze, jestem pewna.
bardzo slaby film, taka bajka pana timberlejka. :)
nie ma za co cie linczowac, slabych punktow to ma znacznie wiecej.
Tak, niestety rowniez uwazam, ze pomysl swietny, w ogole nie zostal wykorzystany jego potencjal.
Moglby wyjsc swietny dramat, a tymczasem mamy kiepskiej jakosci zarciki typowo amerykanskie, Strasznie sztuczne dialogi to kolejna ujma dla filmu. Wygladalo to strasznie niskobudzetowo. Wielka szkoda, bo tak naprawde wlasnie do takiego zycia byc moze zmierzamy i film ten moglby otworzyc oczy co poniektorym.