Dla mnie to największe zaskoczenie roku. Nie chciałem oglądać tego filmu, ale moja żona lubi
Hemswortha, więc nie miałem wyjścia. Nie miałem pojęcia, że film mnie tak wciągnie. Nie
zdawałem sobie również sprawy jak niesamowitą postacią jest Niki Lauda. Miałem do niego mały
uraz, po tym jak nazwał Kubicę "polaken" :), ale po obejrzeniu filmu stało się dla mnie jasne, że nie
miał nic złego na myśli. Nie do końca rozwinięta inteligencja emocjonalna Laudy powodowała, ze
od czasu do czasu palnął coś, co mogłoby kogoś innego obrazić :).
Ale gdyby nie wycofał się w Japonii, mógłby mieć jeszcze więcej. Wypadek Laudy miał wpływ tylko na przebieg jednego sezonu F1, za to jego zachowanie w GP Japonii praktycznie na całą resztę jego kariery.
Sugerujesz, że od czasu wypadku po prostu bał się bardzo o swe życie i jeździł mniej ryzykownie ,
a jego wycofanie w ostatnim wyścigu tamtego pechowego sezonu było
tylko pierwszym tego typu faktem świadczącym o tym,
bo potem było widać że odbiło się to na jego psychice i jeździł do końca kariery ostrożniej ?
Przede wszystkim rezygnując z dalszej jazdy zrobił coś co było nie do przyjęcia dla Włochów i przez to popsuł stosunki ze stajnią z Maranello. Gdyby udało mu się zdobyć drugie mistrzostwo z rzędu to byłby pierwszym kierowcą od czasów Ascariego, który tego dokonał dla Ferrari. Byłby tam półbogiem i mógłby sobie pozwolić praktycznie na wszystko. Wydaje mi się, że po pierwsze nie odszedłby do Brabhama w 1978, po drugie raczej nie przerwałby swojej kariery z końcem tamtego roku, a po trzecie po prostu na dłużej związałby się z Ferrari, gdzie mógłby ułożyć cały zespół wokół własnej osoby. Co prawda w 1978 pewnie ciężko by mu było nawiązać walkę z rewolucyjnymi Lotusami w walce o Mistrzostwo (choć na pewno by to zrobił lepiej niż Reutemann, którego sezon wcześniej znokautował o 30 punktów, a gdyby dojeździł do końca to różnica mogła być jeszcze większa), ale już np. w 1979 spokojnie mógłby zgarnąć kolejny tytuł mistrzowski w barwach Ferrari. Nie mam wątpliwości, że swoją decyzją podczas GP Japonii 76 Lauda pozbawił się więcej niż tylko jednego Mistrzostwa.
A zatem możliwe, że miałby zamiast 3 tytułów może nawet 5-6.
To jak ważny jest dobry sprzęt pokazuje historia M.Schumachera 7 tytułów,
w tym 5 pod rząd w latach 2000-2004. Absolutna dominacja.
Nie chcę się mi wierzyć, że nie było żądnych kierowców wtedy na porównywalnym poziomie,
a w przeszłości nawet lepszych np: Senna. Ale może się mylę i Schumacher był perfekcjonistą,
który potrafił nie tylko jeździć szybko, ale też równo.