A plus za rewelacyjną ścieżkę dźwiękową. Po obywatelu Milku stwierdziłem, że kino z gejami to nie dla mnie kino. Niestety tu się trafili. Ale na całe szczęście nie wyszedłem z kina. Spojrzałem na to od strony tematyki filmu. Można zarzucać mu, że w sposób powierzchowny potraktował problem miłości. Ale mi się wydaje, że to był świadomy reżysera zabieg. Dodało to filmowi świeżości, a pozbawiło zbędnych, górnolotnych słów. Poetycki obraz jaki dostrzegłem idealnie wkomponowuje się w całość. Aktorstwo na dobrym poziomie. A i wstawki ze zwierzeniami postronnych osób to trafiony pomysł