I zwycięży
Bang Bang
Kto trafi w serce
W moje nie trafił. Wynudziłam się na tym filmie. Obejrzałam do końca w nadziei, że może jakaś scena, dialog, tekst, zdjęcie, mnie zachwyci i z nudy rozbudzi. Nic takiego się nie stało. Film od początku do końca nudny. By oddać sprawiedliwość, końcówka jest z morałem.
Wcześniej oglądałam „Na zawsze Laurence” Film bardzo dojrzały, mocny, psychologicznie głęboki, film, który zaostrzył mi apetyt na Dolana.
Tu brakło mi psychologicznej głębi, emocji. Postacie, które z założenia miały być barwne, byłe jakieś rozmyte i nijakie. Taka papka dla niemowlaków.
In plus, piękna piosenka Dalidy