Ciekawy film z bardzo dobrą muzyką, ale co oni widzieli w Nico?
Wyglądał jak „niestrzyżony baran”, do tego typ narcyza żyjący uwielbieniem jego osoby.
Właśnie to chyba kochali w NIco, że żył w swoim świecie, zabaw i samouwielbienia, trzy metry nad ziemią.
Oni go nie znali, „kochali” swojej wyobrażenie o nim i łudzili się że będą dla niego kimś ważnym, ale dla narcyza on sam jest najważniejszy. Nico „żywił się” uwielbieniem jakie inni mu okazywali.