Film dosyć ciekawy,na wielki plus zasługuje muzyka,która idealnie wkomponowuje się w sytuacje w nim ukazane.A sam film w oryginalny moim zdaniem sposób ukazuje pewnego rodzaju tragedię dwojga młodych ludzi.Tak jak napisał mój poprzednik- film naprawdę godny polecenia.

mnie zadziwiło że Xavier Dolan jest w tak młodym wieku i udało mu się już zrobić tak nieprzeciętny film

Ja bym go określiła krótko i treściwie: wspaniały, lecz BEZNADZIENJNY.
Wspaniale ukazanie postaci, ich rywalizacji, ale film jako całość- jest strasznie nudny. Aby wczuć się w sytuację i zrozumieć trzeba mieć odpowiedni humor i nastawienie. Ja chyba nie miałam...
Czy to kino niezależne... (?).
Mimo wszystko również polecam.

Aha zapomniałam- czy ktoś oglądał film "Karmel"?
Wspominam o tym filmie, bo muzyka jest żywcem ściągnięta właśnie z tego filmu.

że niby w Karmel grało The Knife i Fever Ray? ;)

Zgadzam się, sama historia nie porywa jakoś specjalnie, gdyby spojrzeć na nią obiektywnie, a nie oczami głównych bohaterów, to okazałaby się kiczowatą lovestory, do tego krótką i nieszczęśliwą. Za to zdjęcia, muzyka, tak umiejętne pokazanie detali (sceny "łóżkowe" chociażby, czy mleczny kark Marie... ) tworzą małe dzieło sztuki, obraz tak urzekający, że nie można mu odmówić miana przyzwoitego filmu. Wciśnięte w fabułę wypowiedzi kilkorga źle lokujących swoje uczucia, jakby nadają rytm i przywołują zarys pierwotnego zamysłu, kiedy już zdążymy się pogubić, czy znudzić chaotyczną akcją. Na koniec dostajemy nawet puentę- "cóż z tego, że prawdziwego uczucia tu nie ma, a w jego miejscu pojawia się (tytułowa) miłość wyimaginowana, urojona można by rzec. widocznie bez miłości żyć nie można, a kiedy jej nie ma i namiastka jej dać potrafi ulotne szczęście". Mogę tylko polecić :))

zgadzam się, jest to film z gatunku tych ' estetycznych', przyjemnych dla oczu i uszu :) natomiast przyznaję, że czegoś zdecydowanie mi brakowało, choc sam tytuł mówi nam, że jest to film lekki, nie o miłosci, lecz o zauroczeniach i wszystkim tym-z czym mogą utożsamiac się młodzi ludzie ( łącznie z genialną muzyką :)) mimo wszystko-dla mnie był chyba trochę zbyt pusty w środku, postaci za mało dopracowane- na co zawsze zwracam uwagę, chyba zbyt lekki- ale to już mega, mega subiektywne. przyznaję, że mam jakaś słabosc do takich hipsterskich filmów :) miałam natomiast problem, jak ocenic film, bo zdjęcia były genialne i-no własnie- forma,forma, ale w srodku pusto. Polecam ' Zabiłem moją matkę' tego samego reżysera, film, który moim zdaniem jest bardziej dopracowany :) Mimo wszystko warto zobaczyc 'Wysnione miłosci'.