Najczęściej na myśl o gatunku "melodramat" mój organizm wydaje podobne odgłosy jak Francis w jednej z ostatnich ze scen, gdy spotyka Nico po dłuższym czasie ;) Nie jestem zagorzałą fanką "filmów o miłości", bo wiele z nich traktuje temat bardzo dosłownie i powierzchownie. I te happy endy! Bleeech!!! :)
Ten film obejrzałam tylko dzięki rekomendacjom Filmweba i nie żałuję. Jest prześliczny! Fajny klimat, bezpretensjonalna oprawa muzyczna, niebanalnie potraktowany temat uczuć. Nic nie jest przypadkowe. Do tego bardzo poruszył mnie osobiście. Bardzo polecam!
Dziwi mnie, że sporo osób jednak go krytukuje. Być może to względu na ten wątek gejowski...
Paradoksalnie sama uważam się za osobę tolerancyjną, ale faktem jest, że podczas sceny z jedzeniem pianki miałam ochotę krzyknąć: "Weź już się odczep od nich, ty geju! Wszystko psujesz!" :)
No to ja wręcz przeciwnie - przez cały film miałem ochotę wysłać Marie gdzieś w podróż w jedną stronę, by już im nie przeszkadzała. Ale i tak skończyło się tak jak się skończyło, więc na niewiele by się to zdało ;).