Zgadzam się . To wszystko strasznie cieniutkie. Te wyznania o oddechach na ramieniu itp, gdyby obraz opowiadał o standardowej parze, uznalibyśmy go za płytki. Poza tym dość szybcko zaczęłam się gubić, kto tu z kim jest. Francis jest niby gejem, a Marie to tylko przyjaciółka - ale spali ze sobą, więc uznalam, ze są parą. Z kolei Nicolas twierdzi, ze nie jest homoseksualny, ale widać go w łóżku razem z Francisem i Marie. Generalnie wszysc ścpią ze sobą w róznych konfiguracjach, więc człowiek trafi wątek, kto jest z kim w jakiej relacji.

W filmie nie było nic na temat kontaktów seksualnych między tą trójką. Francis i Marie spali na boku z bliżej nieokreślonym "kimś", ale nigdy razem. Relacje między każdym z bohaterów były dosyć jasno pokazane.

Czy to takie jasne, jeżeli mężczyzna, drugi mężczyzna i kobieta śpią razem pod kołdrą? Moim zdaniem to jest mocno sugestywne. A co do tematyki gejowskiej, przecież nie chodzi o to, ze film porusza sprawę homoseksualizmu, ale ze jest po prostu kiepski. Ostatecznie np Lato Miłości też dotyka tego tematu, a ta lipa się jednak nie umywa.

Dolan (zarówno reżyser jak i główny bohater) jest zadeklarowanym gejem w związku z czym tematyka homoseksualizmu jest często poruszana w jego filmach. Nie można zarzucić mu, że chwyta się gorących tematów, bo on zwyczajnie porusza to co jest mu bliższe.
"zza wielkiej wody" -no właśnie, z Kanady -kraju w którym homoseksualizm już od dawna nie jest tabu. Tylko u nas wszystko co przyjdzie zza oceanu z nalotem gejowskim to płytkie, nic nie znaczące kino, żerujące na "gorącym" temacie.

Nie chodzi o to, ze jest 'nalot gejowski", ale o samą treść - mam wrazenie wręcz odwrotne. GDyby ten film opowiadał o samej Marie, nikt by się nim specjalnie nie zainteresować. Jakby na to nie patrzeć, jest to po prostu bardzo banalna historyjka o tym, jak ktoś kogoś kocha a drugi ktoś tego nie odwzajemnia, co powoduje problemy wewnętrzne. NIc tam nie ma odkrywczego, nic wyjątkowego. Rozumiem, ze Tobie się podoba i takie Twoje prawo, ale dla mnie to niestety jest kolejna wersja tego samego filmu, jedynie ubarwiona motywem gejowskim.

A co do Kanady - jako, ze film stamtąd i że porusza tematykę homoseksualną, od razu odruchowo zaczęłam porównywać z CRAZY. Porównanie wychodzi dla obecnego bardzo boleśnie :(

Ja się tylko odniosłem do "forsowania homoseksualizmu" oraz "gorącego tematu". Ty zaś mówisz de facto o subiektywnym odbiorze filmu. Nudny, banalny -ok, kapuję, wcale nie chcę nikogo przekonywać, że jest inaczej.

Ja bym inaczej sformułowała wypowiedź, niż autor, jednak dostrzegam w tym trochę racji. Ostatecznie jest pewnego rodzaju moda na filmy LGBT. Jest sporo produkcji tak naprawdę bardzo słabych samych w sobie, które przebijają się ponieważ zamiast par hetero są tam pary homoseksualne. Takim filmem jest dla mnie np Tajemnica Brokeback Mountain. Gdyby była to historia mężczyzny i kobiety, uznano by ją za całkiem przeciętne romansidło - tymczasem tak budził ogromny zachwyt i dostał tyle nominacji do Oscara. Od lat w kinie istnieje zjawisko gorących tematów. Nie tak dawno były nim choroby psychiczne, przedtem przemoc w rodzinie. Wydaje mi się, ze akurat związki LGBT są takim gorącym tematem ostatniej dekady.