PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=565372}

Wyśnione miłości

Les amours imaginaires
7,3 53 175
ocen
7,3 10 1 53175
6,8 29
ocen krytyków
Wyśnione miłości
powrót do forum filmu Wyśnione miłości

Ładny to film. Dopieszczony w każdej scenie, pięknie nakręcony, kładący zdecydowanie większy nacisk na urokliwe zdjęcia niż na
skomplikowaną i zajmującą fabułę. Film, który poprzez ładne, estetyczne obrazki stara się opowiedzieć całkiem prostą,
nieskomplikowaną historię. Oto ona: Marie i Francis są przyjaciółmi, którzy któregoś razu spotykają wyluzowanego, pięknego
Nicholasa. Oboje zadurzają się w nim, a wtedy między nimi rodzi się zazdrość i cicha rywalizacja o względy chłopaka. I właściwie to
tyle. Gdyby reżyser skupił się jedynie na opowiadaniu historii tej trójki, jego film można by było skrócić swobodnie o połowę, bo wiele
się w nim nie dzieje. Jednak dzięki wszystkim upiększaczom wydłużającym kolejne sceny, udało mu się rozciągnąć ten obraz na pełne
półtorej godziny. Wiele tu scen w czasie których bohaterowie idą w zwolnionym tempie, a w tle wybrzmiewają kolejne, starannie
dobrane piosenki, z czego najczęściej pojawiającą się jest "Bang Bang" Dalidy. Ładne są tu sceny zbliżeń, erotyka w neonowych
światłach, ładna i nieźle dopasowana do muzyki jest też scena na imprezie urodzinowej Nicholasa. Dzięki tym wszystkim zabiegom
film Xaviera Dolana nabiera spokojnego, kontemplacyjnego klimatu i powoduje, że z kina wychodzimy jakby wolniej niż do niego
wchodziliśmy. Jego film to ładne obrazki, przedstawiające zwykłe sytuacje dnia codziennego, jednakże upiększone, ukazane z
niezwykłą starannością, wręcz z zachwytem nad nimi. Jednych taki sposób na opowiedzenie tej historii pewnie znudzi, innym się
spodoba, mnie pod koniec seansu to zwalnianie każdej kolejnej sceny zaczęło niestety trochę męczyć.

Stało się tak, bo film Dolana mnie nie zachwycił, podobał mi się, dałem się ponieść przedstawianym obrazom, ale nie poruszyły mnie
one tak bardzo jak powinny. W pewnej chwili przez swoje wolne tempo obrazy te wydały mi się zbyt monotonne, jakby mdłe.
Reżyserowi udało się całe szczęście uchronić swój film przed staniem się zbyt jednostajnym i tchnąć w niego więcej życia, dzięki
bardzo interesującemu pomysłowi. Umieścił on bowiem na początku, pod koniec a także w środku swojej produkcji wypowiedzi kilku
nieznajomych osób, które nie pojawiają się w historii Marii, Francisa i Nico. Siedząc przed kamerą opowiadają one o swoich byłych
związkach, o tym jak postrzegają miłość, uczucia, relacje międzyludzkie, wspominają pierwsze randki, poprzednich partnerów.
Fragmenty te są niezwykle proste, pozbawione wszelkich ozdobników, błyskotek, upiększeń. Po prostu patrzymy na siedzące osoby,
które mówią co czują, co myślą, zupełnie jakbyśmy uczestniczyli w jakimś grupowym spotkaniu terapeutycznym. Jedynym
urozmaiceniem tych scen są zbliżenia i oddalenia na twarze bohaterów, w zależności od tego co właśnie mówią. Fragmenty te są
niezwykle autentyczne, prawdziwe i co najważniejsze to co te przypadkowe osoby mają do powiedzenia jest interesujące i
zastanawiające. Dzięki tym kilku przerwom możemy wyrwać się z nadto wystylizowanych scen i chwilę, głębiej zastanowić się nad tym
co mają oni do powiedzenia. A jest nad czym pomyśleć. Szkoda więc trochę, że główna historia trójki przyjaciół nie jest tak
angażująca, choć trzeba przyznać, ze została świetnie zagrana przez Monię Chokri (Mari) oraz Xaviera Dolana (Francis). Choć o ich
bohaterach nie wiemy za wiele, to dzięki ich świetnej grze dokładnie wyczuwamy emocje jakie nimi targają, bez kłopotów odczuwamy je
we wszystkich kolejnych scenach, dzięki czemu dużo łatwiej jest nam zrozumieć ich zachowanie, to czemu postępują tak, a nie inaczej.

Trochę racji jest w stwierdzeniu jakie widnieje na polskim plakacie "Wyśnionych miłości", a które głosi iż zaznamy w tym filmie emocji
jak u Almodovara i doświadczymy stylu jak u Wong Kar Waia. Inspiracje tymi dwoma twórcami są w filmie Xaviera Dolana wyraźnie
widoczne i dobrze, że ten młody twórca (ma dopiero 21 lat) sięga do tak znanych reżyserów, by stworzyć swój własny, niepowtarzalny
styl, a ma na to z racji wieku jeszcze sporo czasu. "Wyśnione miłości" to smutna, choć chwilami zabawna opowieść, zbiór luźnych scen
jak spotkanie na kawie, wyjazd za miasto, kolejna impreza, która pokazuje normalne, zwykłe codzienne sytuacje. Jednych pewnie takie
luźne prowadzenie tej historii znudzi, innym się spodoba, ale takie jest przecież też i życie, więc czemu nie miałoby być tak ukazywane?
To zlepek momentów, zwykłych przypadków, które układają się w większą całość, niby same nic nie znaczą, ale razem są niezwykle
cenne i niepowtarzalne. Film Dolana mówi o miłości, a raczej o oczekiwaniu na nią. To opowieść o wpadającej ze skrajności w
skrajność młodości, która widząc szansę na prawdziwe uczucie, na możliwy związek, bliskość drugiego człowieka, wpada w pewne
szaleństwo. To film o rozbuchanych nadziejach, które rozrastają sie do niebywałych rozmiarów, które zaczynają żyć własnym życiem,
które oddalają uczucie od rzeczywistego odczuwania, powodując iż staje się ono tylko kolejnym wyobrażeniem, marzeniem, które
mogłoby się spełnić. To film zastanawiający się czy zakochujemy się w drugiej osobie, a może w wyobrażeniu o niej, w wyobrażeniu
uczucia jakie powoli zaczyna się rodzić. Które zaślepia, zmienia, wciąga niebywale…

7/10

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones