Jest w tym filmie coś co mnie bardzo intrygowało, właściwie ktoś. Allie Fox. Z początku podobała mi się ta postać ( Harrison Ford w zupełnie innej roli, do jakiej nie przywykliśmy jeśli chodzi o tego aktora, wogóle mnie do niej nie przekonał ), bezkompromisowy naukowiec, wynalzca, ale potem okazuje się zwykłym wariatem, nieodpowiedzialnym dzieckiem i egoistą. Szkoda że Charlie Fox tak późno to zrozumiał ( ja trochę wcześniej ), może nie doszłoby do tragedii. Warto też zwrócić uwagę na polemikę Weira z biblią. Ten reżyser po raz kolejny mnie zaskoczył.