Pierwszy raz oglądalam go gdy byłam smarkata i oglądałam każdy film w którym mogłam obejrzeć Rutgera Hauera...
Kiedyś uznałam go poprostu za taki sobie.
Obecnie minęło już trochę lat i już go trzy razy pod rząd go oglądałam bo miałam problem z obiektywnym spojrzeniem.
Jednocześnie drażni mnie parę rzeczy, i zarazem przyciąga...
Po pierwsze - Rutger Hauer.
Zachodzę w głowe czemu na wielu plakatach, okładkach do tego filmu pojawia się jego twarz, skoro tak naprawdę Hauer jest tu... Hm.. Dodatkiem, ciekawostką, a nie tak naprawdę pełnoprawnym bohaterem filmu.
Złości mnie, że do promocji, tego niezbyt skomplikowanego dzieła, użyto Rutgera. Człowiek spodziewa się że jest on główną postacią, a tymczasem użyto go jako promotora "Blast"...
Dla mnie Hauer był, jest i będzie wspaniałym, ukochanym aktorem i wnerwia mnie, że tu jest tak dziwną postacią.
Jednak oglądając go drugi raz , uznałam, że może miał być taki i stwierdzilam, że nie jako dodaje smaku fabule.
Kolejny aktor - mr. Aka Johnny Cage... Jak dla mnie był tak bez wyrazowy jak to tylko amator może być. Nieciekawy, odrealniony, mało efektowny.. Chętnie bym zastąpiła go kimś innym.
Gdyby Bruce Willis tak zagrał w "Szklanej pułapce", raczej na więcej ról nie miałby co liczyć...
Najciekawszym i jednocześnie bardzo nie docenionym przez Puyna aktorem był tu Andrew Divoff - bądź co bądź czarny charakter.
Jego gra jest taka jaka powinna być. Typ jest poprostu zły do szpiku kości, samym wyrazem oczu gra lepiej niż Ashby wypowiadając długi monolog.
Niestety Puyn zamiast oprzeć promocję filmu na Divoffie, zgniótl go swoją grubą dupą, na siłę na główny plan wysuwając przemijającego się w tle Hauera...
Fabuła...
Nie ukrywam, że jest prosta jak budowa cepa, przypomina Die Hard nad basenem XD piszczace laski a la Słoneczny patrol i pani trener której wyraź twarzy mówi widzowi raczej, iż jest zaskoczona niż przerażona...
Niestety, tu zagęszczenie głupich zachowań i bzdur normy przewyższa...
Reasumując... Obejrzę jeszcze i czwarty raz, bo lekkie proste kino z lat 90 tych wolę, jak to co się kręci dziś, gdzie główne role grają efekt specjalne...
"Blast"jest jednocześnie slabiakiem, jak zarówno filmem który daje fun. Stąd mój klopot z ocena.
Ale dla Divoff'a warto go obejrzeć!
Ja tam dzisiaj go nagram w nocy na AMC, a jutro sobie zapuszczę bo nie ma jak filmy z ery VHS. :-)
Hehe,w sumie to do wielu razy sztuka,bo obejrzę go jeszcze chętnie jezszcze nie raz :)
To nie zapomnij zaznaczyć na Filmwebie zakładkę chcę obejrzeć ponownie.:-) Ja też chyba muszę, bo trzeba jeszcze raz zobaczyć scenę, której grupa wysportowanych osiłków przez 10 minut nie może dogonić ważącej 150 kilogramów woźnej. ;-))))
XD tam jest tego więcej jeden facet,a oklepal niemal każdego napotkanego zbira,w dodatku ranny XD zawsze zapominam zaznaczyć te zakładkę:P skleroza nie boli XD
Jeszcze Rutger z tymi kucykami na głowie jak wódz indiański wjeżdża na końcu z bombką na wózku inwalidzkim. :-)))))))))))
XD epickie, wódz Siedzący byk na kółkach XD. Nie wiem czy oglądałeś,ale polecam "Captured"z 1998 . Zaskakująco dobry i też w klimacie starego, dobrego akcyjniaka ;)
Tak ten film to powinien być klasyfikowany jako komediowy film akcji. :-) A "Captured"wygląda ze streszczenia bardzo zachęcająco, trzeba będzie zapuścić, dziękuję za namiar na taką perełkę. ;-)))))
Nie ma za co,oby Ci się spodobał. :) wtedy polecę jeszcze jeden lub dwa w podobnym stylu, chociaż z domieszką s.f. :) stare dobre kino:)
Będę zobowiązany i trzymam za słowo. :-) Takie dzieła zasługują na ciągłe podziwianie. ;-)
:) Asylum 1997 ( u nas w tv funkcjonował jako "Szpital",grał tam Robert Patrick ,to ważne,bo w tym roku wyświetlają się inne tytuły,po aktorze,znajdziesz film). Stuck 2007 ("Utkwiony") - momentami mało prawdopodobny ale ogląda się dobrze.
I jeszcze : Adrenalin - Frear the rush - s.f. zaskakująco dobry. Dobry stary styl. Dwa razy w tv oglądałam gdy dzieciakiem byłam, potem długo szukałam,na YouTube znalazłam.
Dziękuję za kolejny smakołyk. ;-) Tylko widzowie, którzy jak my zakosztowali kina VHS mogą docenić takie filmy. To nie to co współczesna poprawna politycznie sieczka w streamingu. :-)
Zdecydowanie tak,z rożewnieniem wspominam lata, gdy nowości filmowe można było obejrzeć albo w kinie albo na VHS w wypożyczalni. I nagrywanie z tv. .. XD często z reklamiami, masakra xD ale to ma swój urok tak jak i tamto kino! Z akcyjniakami nierozerwalnie kojarzy mi się Bruce Payne. Grał w tylu niskobudżetowych domach,że szok. Ale wiele z nich są perełkami - przynajmniej dla mnie :) Dobrze jest natrafić na kogoś,kto myśli podobnie i wie czym były czasy VHS :) dziękuję :)
Super czasy, zapisywanie się na film w wypożyczalni, który jeszcze się nie ukazał. Napis na kasecie "proszę przewinąć kasetę" :-) Filmy w kinie reklamowane na wielkich plakatach w oszklonych witrynach a wizyta w wypożyczalni to zawsze gadka z właścicielem lub innymi wypożyczającymi. :-) Nawet film klasy D cieszył, a teraz ludzie pół dnia pstrykają żeby znaleźć film na Netflixie. A pamiętasz też takiego aktora jak Gary Busey. To dla mnie również taka ikona VHS jak Bruce. ;-)
Jasne! ostatnio trafiłam na film w którym miał fajną rolę,dla mnie pierwszy raz pozytywną, muszę tytułu poszukać,bo film zacny! Pamiętam pamiętnego Joshue z Zabójczej broni! Jego syn też gra, chociaż jak dla mnie daleko mu do ojca. :) rany ...za dzieciaka oglądałam każdy film jaki się teafil z ulubionymi aktorami, wszystkie slabizny w karierze Hauera też zaliczyłam. Do wypożyczalni latałam ze starszym bratem:) mógł brać firmy których ja wypożyczyć nie mogłam - 18 + :) to były czasy! Koleżanka miała wuja pracującego w kinie, czasami mi plakaty kinowe przynosiła do szkoły. Mama krzyczała gdy kolejny próbowałam w pokoju przylepić XD
Te plakaty to był mroczny obiekt pożądania. :-) Tylko były tak wielkie, że szybko zajmowały wszystkie ściany. :-) W moim mieście właśnie burzą kino, które wybudowano w latach sześćdziesiątych, a teraz będzie tam jakaś Żabka. :-)
Szkoda... znikają takie klimatyczne miejsca. Tak jak i dobre kino zastepuje komputerowo zrobione filmy... :( a szkoda.
Oglądałem, ale szczerze mówiąc niewiele pamiętam z tego o czym był. :-) Jakoś bardziej utkwił mi w pamięci film z nim z roku 1989 "Obcy w domu", który nie wiem czy miałaś okazję obejrzeć? ;-)
A za cynk o tym filmie, polecam "I saw what's you did" 1988 , jakos mi się skojarzył... Całkiem udany. Chociaż dawno temu go oglądałam :)
Dziękuję, zapowiada się bardzo fajnie, a w dodatku można zobaczyć też pierwotną wersję z roku 1965. :-) Ale jak zobaczyłem że Gary ma już 80 lat to byłem w lekkim szoku. Człowiek chyba stracił troszkę poczucie czasu. ;-)
Ile XD matko i córko! To i dla mnie szok! Człowiek żyje i nie czuje, że przecież inni też się starzeją... Czas leci nieubłaganie . Kiedyś bardzo nie lubiłam Stephens Rea . A jakiś ponad rok temu, zupełnie mi się odwróciło. Teraz to jeden z moich ulubionych aktorów. I jak to ja - staram się obejrzeć każdy film w jakim grał. :) To też objaw starosci - gust z wiekiem, często sie radykalnie zmienia. XD
Oj zmienia masz rację. :-) Kiedyś kino akcji a teraz łzawe melodramaty. :-) Szkoda też że wielu wspaniałych aktorów odeszło albo z racji wieku zakończyło kariery. Tacy jak Connery,Plumer, Hackman, i reszta już się nie powtórzą a każdy film z ich udziałem to było coś. Ale na poprawę nastroju mam test. :-)
O to fakt,dla mnie jak wczoraj;) tyle że młodzież która urodziła się w tych latach, mówi o nas dziadki XD masakra
Matko XD niektórych określeń młodzieży w ogóle nie rozumiem XD jakby gadali w innym języku XD
To jest chyba jakiś język patologii internetowej i tych ich idoli influenserow i youtuberów. :-)))))
Zdecydowanie. Inspirują się ludźmi którzy raczej niekoniecznie znają język polski. Żal za serce ściska,jak się słyszy czy czyta ledwo kupy się trzymajace zdania. :( ech... Teraz tylko mu,staruszki się rozumiemy nawzajem. XD
Tak jest, my seniorzy z lat osiemdziesiątych, pensjonariusze dziennych domów seniora i domów spokojnej starości nadajemy na tylko nam znanych falach. :-)))))) Gimbusy nic z tego nie wiedzą. :-)) Na dowód załączam filmik z naszym tajnym kodem. ;-)))
I tu się popłakałam,ale dlatego, żeś mi dzieciństwo i młodość przypomniał :( jak ją tęsknię za tamtym światem... Ech....
XD się popłakałam ze śmiechu XD podaj mi mój wózek inwalidzki,kolego XD Gimby nie znajo XD i już nie poznają,a szkoda....
Chętnie bym ci podał droga babuniu, ale gdzieś mi się zapodziały okulary i go nie widzę a dodatkowo doskwiera mi lumbago. :-))))))))))
XD to ten czas gdy zdajesz sobie sprawę, że siwych włosów jest więcej niż twojego własnego koloru XD O lumbago akurat wiem sporo, ostatnio mnie fest wzięło - ni to siedzieć,no to leżeć... tylko stać i chodzić mogłam XD Dobrze że oczy sprawne i wciąż można oglądać filmy XD
To ty jeszcze masz przynajmniej włosy szczęściaro. :-) Na lumbago musisz kupić ten żółty krem z apteki. ;-) No i do tych wszystkich dolegliwości dochodzą jeszcze jak mawiał Marian Paździoch piernamientne zatwardzenia. :-))))))))))))))))))))
XD może i włosy mam jeszcze,gorzej z uzębieniem ... wkrótce będę na chleb - pep , mawiać,a na muchy - tap tap XD Żółty krem z apteki nie pomaga,ale dobrze wypelnia zmarszczki, polecam paniom ,co się ich boją. XD zatwardzenia na zmianę ze biegunką,a jak do tego dojdzie alchajmer ... będę biegać i szukać,bo zapomnę gdzie WC. :) XD
Haha padłem ze śmiechu po przeczytaniu twojego opisu starości. :-) Dobrze chociaż że jest jeszcze kino, bo jak już ekran telewizora będzie dla nas za mały, to chociaż tam damy radę zobaczyć aktorów. :-) Ale tak na marginesie to przynajmniej mamy fajne wspomnienia z dzieciństwa, a dzisiejsze nastolatki będą tylko mieć smartfony i ekrany jako główną nostalgię. ;-)
To prawda, współczuję im nie dowiedzą się czym jest prawdziwe dzieciństwo i prawdziwe,dobre kino. Teraz swoje umysły karmią gotową papką, którą tylko w swoich telefonach widzą. Pokolenie robienia warg w stylu "leszcz"do selfie... XD to naprawdę tragicznie. Prześcigają się w głupocie XD Powiem Ci, że dobry film umrze wraz ze śmiercią ostatniego klasycznego aktora czy reżysera. Ale póki co trzeba się cieszyć że żyją i wciąż budzą w nas, dziadkach nostalgię ! :)
Przy naszym kiepskim zdrowiu to obawiam się że ci wiekowi aktorzy typu Anthony Hopkins i tak nas przeżyją. :-) Masz rację że internet był śmietnik. Jak patrzę na YouTube na kartę na czasie i widzę że kilka milionów wyświetleń ma jakiś debilny film na którym paru idiotów jeździ po mieście i rywalizuje w tym kto wpierdzieli więcej hamburgerów to nawet ja czuję się zażenowany. :-) Jednak nasze dzieciństwo było fajne w porównaniu z tą patologią. :-)