Czytałam wcześniej książkę na podstawie, której zrobiono film. Książka - genialna, ekranizacja - marna. 5/10
Zgadzam się. Intryga w książce była dużo bardziej zawiła i wiarygodna. Beznadziejnie spaprano wątek Winstona, a nie wykorzystano sprawy choroby córki Shine'a. Film jest pozbawiony unikalnego, brudnego klimatu książki.
Dla mnie 6/10 (i to na szynach), ale tylko i wyłącznie za kreacje Clive'a Owena, Vincenta Cassela i Xzibita. ;) Ale Jennifer Aniston jako Lucinda? Brr...
Mam podobne zdanie, dzisiaj skończyłam czytać książkę i postanowiłam że zobaczę jej ekranizację... nie wytrzymałam nawet pół godziny;p. Książka i jej poziom zupełnie odbiega od tego co jest na filmie choć to prawda nie widziałam całego, chyba Aniston tak mi zepsuła ten film że nie mogę go oglądać:D Powtórzę słowa darn_2 książka - genial a film... no cóż, nie tym razem