trudno bylo mi sie wkrecic w te historie i kibicowac glownemu bohaterowi, poniewaz nie dalo sie go polubic wg mnie. jawil sie jako narwany egocentryk, ktory musi byc w centrum zainteresowania. w szczegolnosci niezrozumiale bylo dla mnie jak wszyscy bardzo smieja sie gdy on robi z siebie debila rozbierajac sie na wystepie na koncercie albo jak w procesie o jego zycie de facto, gdy wypowiada sie jego byla - zagrana przez Lewis, odwraca sie on do siostry i udaje wiadomym gestem, ze robila mu dobrze. serio? waza sie twoje losy, a ty sobie dowcipkujesz? jeszcze ta siostra sie z tego wielce smiala. nie wiem - moze to byl zamysl scenarzysty czy rezysera, ale przez te zabiegi zrazilam sie do glownego bohatera i trudno mi bylo wczuc sie w te historie.
Moim zdaniem temat zasługiwał na znacznie lepszy film historia ciekawa, ale niestety sam film już nie. Miałem wrażenie, jakbym oglądał film telewizyjny z przesłodzonym zakończeniem. Dodatkowo zupełnie nie czułem, że film rozgrywa się na przestrzeni lat 1980-2001. Tak jakby na planie zabrakło kostiumologa i scenografa. Oceniam film jedynie na 3 gwiazdki za temat, ale wykonanie mnie mocno rozczarowało.