Jest rok 1911. Rozbitkowie, Andrew Braddock i jego przyjaciel, lądują na brzegu egzotycznej wyspy gdzieś na Pacyfiku. Poszukując ludzkich osad wpadają w pułapkę. Charlie ginie, zaś Braddock, odzyskawszy przytomność stwierdza, że znajduje się w rękach szalonego doktora Moreau, zajmującego się tworzeniem straszliwych istot - pół ludzi, poł zwierząt...
Dobry film, ma ciekawą fabułę, trzyma w napięciu, ma dobre aktorstwo, i co chwilę coś się w nim dzieje, ale zakończenie nie za bardzo mi się spodobało.